No cóż, zepsuło nam się żelazko.
Nic nadzwyczajnego, po prostu przestało grzać.
Południowy dzwonek do drzwi zwiastował gościa. Pobiegła tym razem s.Joanna.
Po chwili wróciła z promiennym uśmiechem i kartonem w rękach.
- Siostro, mamy żelazko!
Pewna Pani, mieszkanka Raciborza postanowiła przynieść do klasztoru żelazko, ponieważ przyszła jej na myśl historia o podarowanym niegdyś siostrom chlebie.
Było to tak: gdy zabrakło w brzeskim klasztorze chleba, ówczesna przełożona, s. Lazaria miała zawołać do zmarłej s.Dulcissimy: obiecałaś, że będziesz pomagać! To była myśl, która przyprowadziła te panią do brzeskiego klasztoru. Gdy s.Joanna zobaczyła karton z żelazkiem, od razu powiedziała tej pani, że nie mamy żelazka, bo się popsuło. Naprawdę się popsuło! Raciborzanka była szczęśliwa, choć przez chwilę myślała, że siostra Joanna żartuje. - s. Dulcissima jest moją przyjaciółką i wspiera całą moją rodzinę – mówiła. Dziś chciałam sprawić siostrom radość i postanowiłam podarować wam żelazko.
Rzecz się dzieje naprawdę.
Ach, ta nasza Dulcissimka!
Obiecała, że będzie pomagać i pomaga!
Siostro Dulcissimo, dziękujemy.
s.Małgorzata Cur