W tym roku minie już trzydzieści lat od dnia, w którym po raz pierwszy przekroczyłam próg naszego Domu Macierzystego we Wrocławiu. Można by powiedzieć, że „trzydzieści lat minęło jak jeden dzień…” Wtedy też po raz pierwszy usłyszałam o naszym Księdzu Janie, charyzmatycznym Założycielu Zgromadzenia. O tym, że „zakochałam się” w Nim od „pierwszego wejrzenia” – pisałam już dawno temu. Teraz chcę podzielić się tym, co z tego wynikło na długie lata…
Odkrywanie charyzmatu Założyciela, Zgromadzenia, wspólnoty było dla mnie jak szukanie odpowiedzi na pytanie o własną tożsamość. Przy pierwszym spotkaniu urlopowym usłyszałam zachwyt moich znajomych nad tym, jakże bardzo aktualne mamy przesłanie, jako Zgromadzenie…. Droga transformacji realiów XIX-to wiecznych na język współczesny i potrzeby, które widziałam dookoła doprowadziły mnie do konkluzji, że ta „współczesność i ponadczasowość” charyzmatycznego przesłania dla mnie to TROSKA O GODNOŚĆ KOBIETY. Sprawą drugorzędną jest już to, w jakiej formie będzie to możliwe i do kogo bezpośrednio zaadresowane. Dla mnie jest to przesłanie ZAWSZE I WSZĘDZIE AKTUALNE i możliwe do podjęcia. A skoro tak, to nie ma wymówki, że się nie da, że nie można podjąć działania…
Ksiądz Założyciel pisał do nas, że „mamy być służebnicami sług i służyć tym, którymi świat gardzi”. A skoro świat gardzi, to zagrożona i niedoceniona jest właśnie GODNOŚĆ tych, które są słabe, zależne, niesamowystarczalnie. Dlatego właśnie troska o GODNOŚĆ i dowartościowanie człowieka obok mnie stała się ośrodkiem mojej uwagi, troski, modlitwy, pracy.
„Nie umiem dziękować Ci, Panie,
bo małe są moje słowa,
Zechciej przyjąć moje milczenie
i naucz mnie życiem dziękować.”
To refren znanej piosenki, którą wiele lat temu uczyniłam swoją osobistą modlitwą… i staram się realizować w codzienności. Jestem naprawdę szczerze wdzięczna Panu Bogu, że pozwala mi już od wielu lat doświadczać możliwości pracy i troski o GODNOŚĆ KOBIETY. Bo właśnie to tak naprawdę robię od wielu lat w Bardzie.
„Szukałam człowieka” gotowego wraz ze mną podarować swoje serce tym, którymi świat gardzi, którzy są bezradni, samotni, skrzywdzeni, pogardzani albo tylko niezaradni i pokorni… Wierzę, że pomoc „zanim będzie za późno” może uratować życie, nadzieję, radość…, a gdy ratuje się jednego człowieka, ratuje się cały świat!
Aby stworzyć jedno miejsce bezpieczne i przyjazne dla potrzebującego, nie trzeba wiele, ale jednocześnie trzeba tak bardzo wiele – CAŁE SERCE! Poszukiwanie pasjonatów gotowych wyjść na przeciw biedzie z próbą przerwania łańcucha bezradności, gotowych stawić czoła gąszczowi zagmatwanych przepisów i zmieniających się zasad, spoza których najważniejszy jest CZŁOWIEK i jego GODNOŚĆ zaowocowało powołaniem do życia Stowarzyszenia pomocy kobietom w kryzysie, które na cześć Księdza Założyciela nazwano: „Związek Maryjny”. Jesteśmy po to, by pomagać w kryzysie (trudnej sytuacji) i troszczyć się o godność każdego człowieka, aby pomagać „zanim będzie za późno”. Kryzys oznacza czas przełomu, przesilenie, decydujący zwrot a także okres załamania. Zawsze kiedy człowiek doświadcza kryzysu, czuje się samotny, odmienny, niepełnowartościowy lub nieprzystosowany. I dlatego powinien szukać pomocy u innych ludzi, aby odwrócić spiralę upadku… i to zanim będzie za późno! I zawsze trzeba mieć nadzieję, bo nadzieja jest podstawą ludzkiej egzystencji, „która zawieść nie może, bo rozlana jest w sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5).
Aby służyć pomocą człowiekowi w sytuacjach trudnych i przełomowych, przywracać mu wiarę w siebie i własną godność Stowarzyszenie podejmuje konkretne działania:
- Prowadzi Ośrodek Interwencji Kryzysowej „Nadzieja”, który z czasem poszerzył swoją działalność o Punkty Interwencji Kryzysowej w terenie.
- Prowadzi całodobowy Hostel dla osób doświadczających przemocy dla czterech powiatów
- Prowadzi Gabinet Pomocy Psychologicznej Dla Dziecka i Rodziny „ASLAN”.
W naszych progach można otrzymać wsparcie, pomoc prawną, psychologiczną, a przede wszystkim ludzką i duchową. Nasi klienci przychodzą z bagażem trosk a odchodzą w swoją codzienność z nadzieją. Ci, którym brakuje bezpieczeństwa i bliskich, życzliwych osób znajdują u nas także dom na kilka miesięcy. Tak, właśnie dom a nie tylko bezpieczne schronienie, tak jak prosił Ksiądz Założyciel, aby nasze domy „stawały się drugim domem rodzinnym dla przebywających u nas kobiet”. Czasami ktoś zostaje z nami krótko i wraca wciąż pogubiony do swojej niepewnej rzeczywistości. Ale są i takie kobiety, którzy u nas podejmują ważne decyzje o zmianach w swoim życiu i naprawdę wychodzą inne…
Cieszymy się każdą osobą, która odeszła od nas z „nową nadzieją” i motywacją do pozytywnych zmian w swoim życiu. Tego działania nie oddadzą liczby, gdyż nawet gdyby w skali roku było to zaledwie kilka osób, WARTO byłoby się trudzić, gdyż „Ten, kto ratuje życie jednego człowieka, ratuje cały świat” (Thomas Keneally, z książki Lista Schindlera) a my jesteśmy po to, „aby pomagać zanim będzie za późno”.
Obok prowadzonego dotychczas Ośrodka Interwencji Kryzysowej „Nadzieja”, Stowarzyszenie nasze od maja 2019 roku podjęło nową formę pomocy, którą jest Gabinet Pomocy Psychologicznej dla Dziecka i Rodziny „ASLAN”. Podejmując wciąż nowe wyzwania, rozwinęliśmy wachlarz proponowanych form pomocy o gałąź bardziej specjalistyczną – pomoc dzieciom z problemami integracji sensorycznej. Jest to w obecnym czasie duży problem, który stanowi dla najmłodszych i ich rodzin poważny kryzys w codziennym funkcjonowaniu. Pomagając dziecku – pomagamy rodzinie w kryzysie. A zatem „ASLAN” to kolejna forma wprowadzenia w życie zasady „jesteśmy po to, aby pomagać zanim będzie za późno”. Społeczeństwo gardzi osobami z dysfunkcjami – nie ważne jakiego rodzaju – odmienność lub niesamodzielność jest często powodem odrzucenia lub pogardy. I znów mam swoją możliwość TROSKI O GODNOŚĆ i charyzmatyczne zanurzenie w duchu Księdza Założyciela.
Stowarzyszenie nasze jest malutką jednostką. Mamy zaledwie dwudziestu członków i niewielki zasięg terytorialny i informacyjny (na miarę naszych możliwości staramy się poszerzać informacje). Zatrudniamy na umowę o pracę 5 osób a dwie dodatkowe na zlecenie. W oparciu o te swoje niewielkie zasoby ludzkie, budżetowe i lokalowe prowadzimy od lat Ośrodek Interwencji Kryzysowej „Nadzieja”, który już na stałe wpisał się w „mapę pomocową” okolic. Od niecałych dwóch lat mamy dodatkowo Gabinet i Salę SI, która pomału konstytuuje swoją działalność, przyczyniając się do ogólnego rozwoju całości dzieła. Odpowiadamy na różne potrzeby zgłaszających się do nas osób, a wiele z nowych form pomocy dostosowujemy do potrzeb, właśnie po to, by „pomagać zanim będzie za późno”.
Jestem dumna z możliwości bezpośredniego pomagania potrzebującym i tym, „którymi świat gardzi”, cieszę się z wykonywanej pracy. Czasami nie jest łatwo, ale wciąż otwieram się na nowe wyzwania, wykorzystując nawet niewielkie możliwości i ciesząc się z pomocy „jednostce”. – OSOBIE. Stąd o swojej pracy na rzecz GODNOŚCI powierzonych mi osób mówię, że jest twórcza (niepowtarzalna za każdym razem) i personalna (jednostkowa).
I jeszcze jeden, „najmłodszy” sposób troski o GODNOŚĆ – w tym roku odbędą się trzydniowe rekolekcje w Częstochowie w Dolinie Miłosierdzia, w czasie których pochylać się będziemy nad godnością i tożsamością kobiety. Ich tytuł i „hasło wywoławcze”: „Być kobietą, być kobietą…” Już wcześniej podejmowałyśmy w Bardzie tę tematykę na warsztatach, a teraz mogę zaprosić wszystkich chętnych na całe trzy dni w maju (07-09.05.2021 kontakt z Doliną Miłosierdzia w Częstochowie). Odkrywanie wciąż na nowo tożsamości, godności, obdarowania i powołania kobiety na wzór Maryi – Najpiękniejszej z Niewiast jest dla mnie wielką radością i pasją. Zapraszam, róbcie to ze mną, w duchu charyzmatu Sługi Bożego Księdza Jana Schneidera!
S.M. Dorota Frendenberg