Poniedziałek 27 tygodnia w okresie zwykłym
Ewangelia – Łk 10, 25-37
„Poruszony współczuciem, gdy go zobaczył. Podszedł i zabandażował jego rany, polewając je oliwą i winem” My też często odczuwamy współczucie, ale nie podchodzimy do osoby. Kiedy słyszymy smutną historię, kiedy widzimy osobę, która cierpi, czujemy współczucie. Ale nie jesteśmy poruszeni współczuciem. Nie podchodzimy do tej osoby. Nasze współczucie pozostaje w naszym sercu. Bo jeśli chcemy otworzyć nasze serce i pozwolić, aby współczucie nas poruszyło, musimy podzielić się naszą oliwą i winem. Musimy dzielić się naszym czasem i zasobami. Zamiast tego, wypełniamy nasze serce współczuciem. To też nie bez powodu, to napełnienie serca współczuciem daje ci fałszywą satysfakcję, że reagujesz w chrześcijański sposób na tę sytuację. To nie jest prawda, jeśli nie pozwolisz, aby twoje współczucie poruszyło cię do konkretnego dzielenia się sobą, to współczucie nie jest chrześcijańskim współczuciem. Pytanie brzmi: czy wypełniam swoje serce pustym współczuciem, które tam pozostaje, czy chrześcijańskim współczuciem, które mnie porusza?