„Sztuka dawania polega na dawaniu człowiekowi
czegoś, czego nie może kupić”.

Alan Alexander Milne

Na początku lutego – w tym roku otrzymałam informację od dobrego znajomego, który dobrze współpracuje z Benedyktynami z Opactwa Maria Laach, a także z nami Siostrami Maryi Niepokalanej z Klosterbergu – że przed Wielkanocą zorganizuje kolejny transport pomocy do obozu Romów na Słowacji i sam zawiezie tam 7,5-tonową ciężarówkę.
Podobnie jak w poprzednich latach ( relacjonowałam o tym), jest to dla nas wielka potrzeba, aby nadal wspierać ten projekt.
Tutaj w Cochem jest wielu ludzi, którzy mają wielkie serce i którzy ciągle przynoszą nam datki.
Na przykład.
W swoje 80. urodziny pewna pani zrezygnowała z prezentów i poprosiła o darowiznę dla dzieci romskich w obozie dla Romów. Pełna radości, przekazała mi potem ładną sumkę.
Podobnie jest z mieszkańcem naszego domu. Jest bardzo wdzięczny, że tak dobrze mu się tu powodzi i że może tu spędzić swoją starość.

Tak więc, oprócz „normalnych” datków, mogłam dać wiele
Wielkanocnych zajączków i innych słodyczy dla „naszych” romskich dzieci.
W międzyczasie wszystkie rzeczy dotarły na miejsce.
Bardzo chciałabym tam być, kiedy słodycze będą rozdawane, aby zobaczyć błyszczące oczy dzieci.

Tak jestem bardzo wdzięczna za pomoc hojnych
Dobroczyńców z Cochem – którzy chcą nadal wspierać ten dobry cel.

Siostra M. Felicitas