Jubileuszowy Adwent
Mam na swoim biurku – tuż przed oczyma – zdjęcie pogodnej siostry Dulcissimy. Uśmiechnięta służebnica Boża, o której mówią, że to Dziecko Łaski, przeżyła zaledwie 26 lat, czyli zgoła 25 adwentów. Jednak nie tylko ten ostatni, o którym można powiedzieć, że to Srebrny Adwent, był dla Niej umocowany w tęsknocie za niebem. Siostrę Dulcissimę unosiły dwa adwentowe, duchowe skrzydła. Marana Tha! To dla niej i oczekiwanie na narodzenie Pana Jezusa, i ogromna tęsknota za spotkaniem z przybywającym w chwale Chrystusem. Tak! Siostra Dulcissima w Adwencie wyczekiwała Wieczności.
Wszyscy, których muszę opuścić, nie bójcie się śmierci, ponieważ czeka na Was życie wieczne. (…) Tylko nie zapominajcie modlić się, żebym mogła również tam sprawić Bogu radość. Co za szczęście zobaczyć Boga, któremu idę naprzeciw!
W liście z 15 grudnia do Matki Generalnej Klotyldy Mende potwierdza ten fakt jej opiekunka, siostra przełożona, Lazaria Stefanik, gdy pisze:
(…). S. M. Dulcissima bardzo tęskni za niebem i ciągle prosi św. Teresę, by było jej wolno iść do Jezusa. Czasami znosi cierpienie niemożliwe dla ludzi a jednak pomaga nam w domu.
Zielone okulary
Oczekiwanie na Boże Narodzenie dla siostry Dulcissimy to także czas zmagania się z chorobą. Adwent roku 1933 jest czasem, gdy siostrze pogarsza się wzrok. Z tego powodu coraz mniej widzi, a to powoduje ograniczone możliwości w jej samodzielnym poruszaniu się. Wtedy zakłada zielone okulary, by zmniejszyć bóle głowy, zaś w sercu kontempluje Jezusa i oczekuje na moment, gdy ujrzy Go twarzą w twarz. Siostra żyje nadzieją, patrzy z nadzieją, kocha chwilę obecną w nadziei spotkania z Nim w wieczności. To nadzieja wzmaga w niej pragnienie, by radosnym sercem iść do Jezusa.
Fioletowe dni
Bolesne cierpienia Adwentu roku 1934 ofiarowuje za Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej i swoich przełożonych. W modlitwie pamięta także o kapłanach i duszach w czyśćcu cierpiących. Najwyraźniej jej cierpienia były bardzo silne i dotkliwe, o czym wspomina 8 grudnia w liście do przełożonych s. Maria Lazaria, a 14 grudnia dodaje:
Coraz więcej żąda Zbawiciel od s. M. Dulcissimy. Ból stopniowo wzrasta. Przyjdą wielkie zamieszki. W jednym kraju ustanie prześladowanie w innym rozpocznie się (…) Siostra Dulcissima słyszy wołanie o pomoc, którego nie może zapomnieć. Widzi kapłanów i zakonników, którzy zostają uwięzieni przez nieprzyjaciół. Błagalnie prosi o pomoc dla tych ludzi. Nam powinno się też pomóc, gdy potraktują nas tak samo. Jako zakonnice możemy modlić się, wiele ofiarować, zbierać zasługi i podarować je innym. Świat wisi na włosku a tym włoskiem są dusze ofiarne.
Dla siostry Dulcissimy kolejny Adwent roku 1935 jest doświadczeniem opuszczenia przez duchową przyjaciółkę Święta Tereska od Dzieciątka Jezus, która tak wiele jej podpowiadała, teraz przez cały Adwent do niej nie przychodzi. W ten sposób pozwala siostrze Dulcissimie iść własną drogą do Dzieciny z Betlejem. Nasilają się w niej boleści, dochodzi kłucie w okolicy serca i spazmatyczny płacz w dzień i w noc, i tak przez trzy i pół tygodnia – prawie bez snu. Służebnica Boża stała się jak nieporadne, małe dziecko, nie tylko w mowie, ale i w całym swoim zachowaniu.
Blask Gwiazdy Betlejemskiej
Oczekując na dzień Narodzenia Pańskiego Służebnica Boża siostra Maria Dulcissima Hoffmann wyprasza łaskę nadziei, patrzy z nadzieją, nosi w sobie nadzieję. A nadzieja to coś więcej niż optymizm. To droga życia i dawania. To most łączący wiarę z miłością.
Pozwólmy Bogu wstrząsnąć nami przez zaskakującą nowość Światła, jakie On objawi. Pytanie Oblubienicy Krzyża o adwentową nadzieję, niech wprowadzi nas w świętowanie Bożego Narodzenia w blasku betlejemskiej gwiazdy.
Niech prowadzą nas słowa uświęconej w zakonnej codzienności Siostry:
Wkrótce będzie uroczystość Bożego Narodzenia. Co znaczy Boże Narodzenie dla duszy? Boże Narodzenie znaczy: przybycie, ponowne narodzenie Jezusa Chrystusa w naszej Duszy. Również Twoje serce powinno być już przyozdobione łaskami Komunii świętej, ponieważ do Ciebie też zapuka i poprosi o przyjęcie. Co chcemy Mu podarować? Jaki przyniesie nam skarb łask i jaki krzyż? Jak Bóg zechce, tak powinno być! Miej tylko odwagę i myśl często: chcę, muszę i mogę być świętą!
Marana Tha! Przyjdź, Panie Jezu!
A, gdy przyjdzie już Boże Narodzenie, to zgodnie ze słowami siostry Dulcissimy:
Zbliżajmy się często do Żłóbka i weźmy sobie wiele skarbów, siłę i odwagę na Nowy Rok. Tam otrzymamy wszystko: ufność Boga i podporządkowanie się Woli Bożej.
S. M. Małgorzata Cur SMI