Czwartek, 29 sierpnia

Czwartek, 29 sierpnia

Ścięcie świętego Jana Chrzciciela
Czwartek 21. tygodnia okresu zwykłego
Ewangelia Marka 6:17-29
W tym fragmencie Ewangelii opisane jest ścięcie świętego Jana Chrzciciela. W tym epizodzie możemy zobaczyć, jak wiele odwagi i łaski potrzeba, aby czynić dobro. Herod aresztował Jana z powodu Herodiady, żony jego brata Filipa, którą poślubił. Jan powiedział Herodowi: „Jest to wbrew prawu, abyś miał żonę swego brata”. Jeśli chodzi o Herodiadę, była na niego wściekła i chciała go zabić; ale nie była w stanie, ponieważ Herod bał się Jana, wiedząc, że jest dobrym i świętym człowiekiem, i dał mu swoją ochronę. Kiedy usłyszał jego mowę, był bardzo zakłopotany, a jednak lubił go słuchać. Chociaż aresztował Jana Chrzciciela, słuchał go. Dał mu ochronę. Podążał za swoim wewnętrznym pragnieniem czynienia dobra. Wtedy Herodiada skorzystała z okazji, by naciskać na Heroda, by czynił zło. „Król był głęboko przygnębiony, ale myśląc o przysięgach, które złożył, i o swoich gościach, niechętnie złamał dane jej słowo”. Tutaj jego ego wzięło górę nad pragnieniem czynienia dobra. Jego ego nie pozwoliło mu podążać za wewnętrznym głosem, by czynić dobro. Jeśli pozostawimy nasze ego, by nas prowadziło, doprowadzi nas ono do zniszczenia innych, jak widzieliśmy w tym odcinku. Zastanówmy się: Czy pozostawiam moje ego, by kierowało moimi decyzjami, czy też słucham głosu Boga, by podejmować decyzje?

Don Giorgio

Środa, 28 sierpnia

Środa, 28 sierpnia

Święty Augustyn, biskup, doktor Kościoła
Środa 21. tygodnia okresu zwykłego
Ewangelia – Mateusza 23:8-12
„Największy z was niech będzie waszym sługą. Każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. To nauczanie Jezusa wyjaśnia wewnętrzny dynamizm pomiędzy Jego uczniami. Wewnętrzny dynamizm między uczniami Chrystusa polega na byciu sługą siebie nawzajem. Ta logika chrześcijańskiego uczniostwa opiera się na zasadzie wcielenia. Bóg stał się człowiekiem. Bóg uniżył się, aby nas zbawić. Jeśli więc chcemy naśladować Jezusa Chrystusa, musimy również być sługami. Musimy się uniżyć, aby służyć innym. Jest to ciągły wysiłek, ponieważ musi to być dynamizm w naszych relacjach międzyludzkich jako uczniów. To ciągłe dążenie do uniżania się i służenia sobie nawzajem sprawia, że chrześcijańskie uczniostwo staje się naprawdę namacalne i godne świadectwa. Każda chwila jest momentem na uniżenie się i służenie drugiemu człowiekowi. Kiedy się wywyższamy, ginie w nas obraz Chrystusa. Kiedy się wywyższamy, nasze świadectwo krzyża znika z nas, nawet jeśli nosimy krzyż. Zastanówmy się: Czy naprawdę staram się uniżać, by stale i świadomie służyć innym?

Don Giorgio

Letnia podróż 2024 do naszych romskich dzieci na Słowacji

Letnia podróż 2024 do naszych romskich dzieci na Słowacji

Po powrocie do Niemiec z naszej podróży pomocowej z obozu dla Romów we wrześniu ubiegłego roku wiedziałam, że wrócę na wyjazd pomocowy latem 2024 roku. TAK, i tak właśnie się stało.
W ciągu roku darowizny rzeczowe były przekazywane raz za razem, a ja byłam w stanie pakować te przedmioty krok po kroku i przechowywać je w naszej piwnicy.
Po tym, jak ogłosiłam apel o darowizny, nie minęło wiele czasu, a dary zaczęły napływać niemal każdego dnia… najpiękniejsze rzeczy.
Jestem wzruszona i nieskończenie wdzięczna za hojność tak wielu ludzi z Cochem i okolic. Tak, ogromna paczka dotarła nawet z wyspy Uznam.
Jesteśmy również bardzo wdzięczni za hojną pomoc finansową wielu osób.
Po południu 2 sierpnia nadszedł czas. Najpierw trzeba było załadować dużą ciężarówkę wszystkimi darami, a następnie pojechaliśmy do klasztoru benedyktynów w Maria Laach, aby załadować dary, które zostały tam zebrane przez ojca Basiliusa.
Po błogosławieństwie udzielonym przez ojca Basiliusa, pojechaliśmy do Linz am Rhein. Z pobliskiego miasta Unkel i dalej z Bad Honnef mogliśmy zaprosić więcej darów, które zostały dla nas przygotowane. Po drodze, niedaleko Norymbergi, dołączył do nas dr Mirek, lekarz z Ukrainy. Wspiera nas i chciał skorzystać z okazji, aby spotkać się ze swoją matką w Secovcach, która przyjechała tam z Ukrainy.
Następnie udaliśmy się do opactwa Heiligenkreuz w Austrii. Tam wzięliśmy udział w niedzielnej mszy, a po przerwie na kawę udaliśmy się do Liptowskiego Miklasa, gdzie spędziliśmy noc.
W poniedziałek rano dotarliśmy do centrum romskiego. Centrum tętniło życiem, wiele dzieci bawiło się razem z grupą artystów na trawniku – z różnego rodzaju zajęciami. Były tam matki z niemowlętami, małe dzieci, a także dwie nowe pracownice Anna i Veronika. Byliśmy zachwyceni, że dołączyła do nas siostra Bernadetta i nasz tłumacz Rado.
Po przerwie silni mężczyźni byli gotowi do rozładunku.
Przez cały dzień odbywały się miłe spotkania … tak, nawet z „już” starymi przyjaciółmi!
I tak jak w poprzednich latach …. KAŻDY lubi być fotografowany.
I nowonarodzone dzieci: najmłodsze ma 5 dni, a bliźniaki mają już 1 rok.
Dzieci, które przychodzą do ośrodka, dobrze sobie radzą w tym czasie. Mogą się bawić, jeść i pić, a także są zachęcane i prowadzone w obszarze społecznym.
Żyją jednak w dwóch światach: w pięknym otoczeniu ośrodka… ale w ich domu wszystko jest inne.
W drodze z ośrodka do domu dziecka… nigdzie indziej nie widziałam tyle brudu.

A potem mała kaplica: ojciec Stephan, ksiądz z kościoła greckokatolickiego, wie, jak mówić o Bogu i inspirować dzieci.
Kaplica była przepełniona wszystkimi dziećmi, które śpiewały, modliły się i klaskały z serca.
Tak, i oczywiście każde dziecko otrzymało małą słodycz – ponieważ kiedy kogoś odwiedzasz, zabierasz ze sobą mały prezent.
Chciałbym podziękować wszystkim naszym dobroczyńcom
jeszcze raz
za ich wielkie wsparcie –

razem udało nam się,
mogliśmy dać wiele radości!

Bardzo dziękujemy!!!

Siostra M. Felicitas

Wtorek, 27 sierpnia

Wtorek, 27 sierpnia

Święta Monika
Wtorek 21 tygodnia czasu zwykłego
Ewangelia – Łukasza 7:11-17
„Gdy Pan ją ujrzał, użalił się nad nią. 'Nie płacz’ – powiedział”. Jest tak wiele cudów, których Jezus dokonał w odpowiedzi na prośby i modlitwy. Ale to jest epizod, w którym Jezus podchodzi do wdowy, która straciła jedynego syna. Zobaczył ją i zrobiło mu się jej żal. Nie prosiła Jezusa o cud. Ale Jezus rozpoznał ból tej matki, która straciła wszystko w swoim życiu. Ona już jest wdową. Teraz straciła jedynego syna. Jezus widział jej smutek. Jezus widział jej cierpienie. Podchodzi do niej. To jest Jezus. On widzi nasze łzy. Widzi nasze smutki. Podchodzi do nas i mówi: „Nie płacz”. Nie płacz, ponieważ Jezus tam jest. On sprawi, że jej smutki odejdą. Poprosił zmarłego, aby wstał. „A umarły usiadł i zaczął mówić, a Jezus oddał go jego matce”. Jezus oddał go jego matce. Dziś obchodzimy święto św. Moniki, której łzy również dokonały tego samego cudu. Syn, nad którym płakała, został jej oddany jako św. Augustyn. Jezus widzi nasze łzy w modlitwie i wejdzie w nasze życie, aby powiedzieć: „Nie płacz”. Zastanówmy się: Czy rozpoznaję głos Jezusa, który mówi do mnie: „Nie płacz”?

Don Giorgio

Poniedziałek, 26 sierpnia

Poniedziałek, 26 sierpnia

Poniedziałek 21 tygodnia czasu zwykłego
Ewangelia – Mateusza 23:13-22
„Wy, którzy zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi, ani sami nie wchodzicie, ani nie pozwalacie wejść tym, którzy tego pragną”. Tak się dzieje, gdy ktoś nie potrafi kochać. Kiedy nie potrafimy kochać, zamykamy drzwi przed innymi. A także zamykamy drzwi przed samymi sobą. Drzwi do czego? Drzwi do cieszenia się miłością Boga. Drzwi do nieba. Drzwi do cieszenia się boską opatrznością. Ponieważ kiedy nie kochamy innych prawdziwie, zamykamy się w naszym ego. Zamykamy się w sobie. Kiedy zamykamy się w sobie, nigdy nie możemy być ścieżką miłości. Nigdy nie staniemy się ścieżką ku miłości Boga. Nigdy nie staniemy się ścieżką do nieba. To właśnie mówi nam Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Nazywa nas „ślepymi przewodnikami”. Jesteśmy ślepi i udajemy przewodników. W chwili, gdy nie potrafimy kochać, stajemy się ślepi. Więc nie udawaj, że jesteś przewodnikiem. Najpierw kochaj, a potem prowadź, ponieważ kiedy potrafisz kochać, miłość staje się ścieżką, a każdy akt miłości staje się przewodnikiem. Zastanówmy się: Czy kocham prawdziwie, abym mógł prowadzić innych do miłości Boga?

Don Giorgio