wrz 21, 2024 | CHLEB POWSZEDNI
25. niedziela czasu zwykłego
Ewangelia – Marka 9:30-37
„Lecz oni nie rozumieli tego, co mówił, i bali się Go pytać”. Tak wyglądała sytuacja uczniów, którym Jezus sam wyjaśniał różne rzeczy. Powód możemy znaleźć w następującym fragmencie Ewangelii. „Przyszli do Kafarnaum, a gdy był w domu, zapytał ich: „O co się spieraliście w drodze?”. A oni nic nie odpowiedzieli, bo się spierali, który z nich jest największy”. To jest powód, dla którego nie zrozumieli przed rozmową Jezusa o Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Mieli w umyśle temat największego, a Jezus mówił o staniu się najmniejszym. Kiedy mamy w umyśle myśli o przewoźniku, władzy, pozycji, nie będziemy w stanie zrozumieć planu Bożego ani Słowa Bożego. Nie tylko, że nie zrozumiemy, ale także będziemy się bali wyjaśnić. Czym jest ten strach? Ten strach dotyczy odpowiedzi, jeśli poprosimy o wyjaśnienie. Ten strach dotyczy prawdy, czy będzie ona sprzeczna z moimi myślami o byciu wielkim. Strach przed byciem w sprzeczności z moimi koncepcjami władzy lub pozycji. Dlatego Jezus stawia dziecko na ich czele, aby było wzorem. Zastanówmy się: Czy moje myśli o władzy i pozycji utrudniają mi zrozumienie Słowa Bożego i generują strach przed poznaniem prawdy?
Don Giorgio
wrz 20, 2024 | CHLEB POWSZEDNI
Święty Mateusz, Apostoł, Ewangelista – Święto
Ewangelia – Mateusz 9:9-13
Obchodzimy święto świętego Mateusza. Wszystko zaczęło się w życiu Mateusza od wezwania Jezusa: „Pójdź za mną”. Wstał i poszedł za Nim. Życie się zmieniło, ale nic dramatycznego. Wezwanie i odpowiedź. Dzieje się tak, gdy słuchasz wezwania Jezusa swoim sercem, a następnie twoje serce odpowiada. Mateusz siedział przy komorze celnej. Jezus przechodził obok i zobaczył go. Potem go zawołał. Mateusz zrozumiał słodycz wezwania Jezusa. Zrozumiał miłosierdzie zawarte w tym wezwaniu. Zrozumiał, że jest dla niego miejsce w życiu Jezusa. Uwierzył w Jezusa. Teraz od wezwania „pójdź za mną” nie będzie siedział w komorze celnej, ale będzie podążał za Jezusem. Jezus staje się jego drogą i życiem. Ewangelia św. Mateusza jest jego świadectwem. Kiedy słuchamy wezwania Jezusa, możemy znaleźć drogę w Jezusie. Jezus staje się naszą drogą i naszym życiem, gdy pozwalamy Słowu Bożemu wejść do naszego serca. Nie nakładaj żadnych filtrów na Słowo Boże. Po prostu pozwól mu wejść w ciebie. Zastanówmy się: Czy pozwalam Słowu Bożemu zmieniać moje życie?
Don Giorgio
wrz 20, 2024 | DUCHOWOŚĆ
Mimo, że mieszkamy w Rudzie Śląskiej, blisko Zgody, o siostrze Dulcissimie dowiedzieliśmy się dopiero, gdy zachorowała nasza córka Edyta. Ksiądz Piotr, proboszcz z naszej parafii, dał nam wtedy relikwie, czyli ziemie z grobu s. Dulcissimy, przyszłej świętej i tak siostra zagościła u nas, w naszej rodzinie i została naszą przyjaciółką.
U córki zdiagnozowano raka żołądka, to była dla nas trudna diagnoza, ogromny cios, szok. Nowa, trudna sytuacja do przyjęcia. Najpierw usłyszeliśmy: rak żołądka, a po wycięciu żołądka, dowiedzieliśmy się, że pojawił się przerzut do wątroby. Edyta przeszła trzy operacje, osiem chemioterapii, wiele konsultacji lekarskich. W tych zmaganiach z chorobą, doświadczeniu cierpienia, naszej córce zawsze towarzyszyła Dulcissima. Z jej relikwiami Edyta jeździła do wszystkich szpitali, na wizyty lekarskie, na badania. Siostra Dulcissima była z Edytą, była z nami na co dzień. Za jej wstawiennictwem prosiliśmy o zdrowie dla naszej córki.
Tak się złożyło, że w tym roku chcieliśmy świętować 114. urodziny naszej Przyjaciółki w Brzeziu. Z okazji urodzin siostry Dulcissimy można było napisać „gryfny list” do Solenizantki, bo tak zaproponowały siostry, więc napisałam. Było to dla mnie wielkie wydarzenie, czułam się jakbym napisała list do Nieba. W dniu urodzin byliśmy na mszy św. w klasztornej kaplic, a list do Dulcissimy położyłam w specjalnie przygotowanej dużej kopercie tuż pod ołtarzem.
Potem w krótkim czasie stan zdrowia córki zaczął się poprawiać. Edyta razem ze swoim narzeczonym Dawidem podjęli decyzję o zawarciu sakramentalnego związku małżeńskiego. Wtedy postanowiliśmy zaprosić na tę uroczystość naszą przyjaciółką — siostrę Dulcissimę. Siostra była z nami w trudnych chwilach, zaprosiliśmy ją również do tych szczęśliwych chwil. Ślub Edyty i Dawida był wyjątkowy, bowiem ich gościem była przyszła święta, to było tak namacalnie przeżywane Świętych Obcowanie.
Siostry z Brzezia podarowały nowożeńcom ikonę przedstawiającą siostrę Dulcissimę i św. Tereskę. Ksiądz Piotr przywitał służebnicę Bożą s. Dulcissimę jako najważniejszego weselnego gościa, przy ołtarzu na specjalnie przygotowanym miejscu umieścił portrecik Dulcissimy a na koniec mszy ślubnej pobłogosławił ten przepiękny prezent. Siostra Dulcissima była z nami także na weselu, zajęła miejsce uprzednio dla niej przygotowane na sali weselnej.
Z wizytą do Brzezia zapowiedzieliśmy się na 15.09. Kiedy umawiałam nasze spotkanie z siostrami, Siostra Małgorzata z radością poinformowała nas, że 16.09 to dzień, kiedy są imieniny siostry Dulcissimy. Ucieszyłam się serdecznie. To nie przypadek, nasza przyjaciółka zaprosiła nas do wspólnego świętowania. Chociaż relikwie siostry mamy od dwóch lat i siostra jest z nami na co dzień, to na swoje uroczystości zaprasza nas do siebie, do Brzezia.
Dziękujemy Ci siostro Dulcissimo.
Joanna M
Ruda Śląska, 15,09.2024
wrz 20, 2024 | CHLEB POWSZEDNI
Święci Andrzej Kim Taegon, kapłan, Paweł Chong Hasang i ich towarzysze, męczennicy
Piątek 24. tygodnia okresu zwykłego
Ewangelia – Łukasza 9:23-26
„Cóż więc za korzyść odniesie człowiek, gdy zdobędzie cały świat, a utraci lub zrujnuje samego siebie?”. Jest to pytanie, które ma zasadnicze znaczenie dla życia chrześcijańskiego. Jak chcesz się zabezpieczyć? Często naszym pragnieniem jest zdobycie całego świata. Oznacza to, że chcemy uzyskać aprobatę innych. Ale nasze życie nie jest takie. Nasze chrześcijańskie życie zaczyna się od pragnienia naśladowania Jezusa Chrystusa. A to pragnienie wymaga zrobienia konkretnej przestrzeni dla Jezusa, ponieważ rozpoczęliśmy naszą podróż od pragnienia naśladowania Jezusa Chrystusa. Z naszego pragnienia naśladowania Jezusa Chrystusa wypływa wyzwanie wyrzeczenia się siebie. Co to znaczy wyrzec się siebie? Chodzi o zrobienie miejsca dla innych w chwilach krzyża w naszym życiu. Chodzi o podejmowanie decyzji, aby zaakceptować innych w chwilach krzyża w naszym życiu. Wyrzeczenie się siebie to zrobienie miejsca dla innych w rezygnacji z własnej przestrzeni. To jest ból Krzyża. W naszym bólu i cierpieniu uczymy się znajdować przestrzeń dla innych. Zastanówmy się: Czy znajduję przestrzeń dla drugiego w moim cierpieniu?
Don Giorgio
wrz 18, 2024 | CHLEB POWSZEDNI
Czwartek 24. tygodnia czasu zwykłego
Święty Januariusz, biskup, męczennik
Ewangelia – Łukasza 7:36-50
„Dlatego powiadam wam, że jej grzechy, jej liczne grzechy, musiały być jej odpuszczone, bo inaczej nie okazałaby tak wielkiej miłości. Człowiek, któremu mało się przebacza, okazuje mało miłości”. Dzisiejsze czytanie prosi nas o rozważenie ważnego elementu naszego życia duchowego. Spowiedź i przebaczenie, które otrzymujemy w tym sakramencie. Kobieta weszła do domu tego faryzeusza i czekała za nim u jego stóp, płacząc, a jej łzy spadły na jego stopy, a ona otarła je swoimi włosami; potem okryła jego stopy pocałunkami i namaściła je maścią. Ona nie patrzy tam na nikogo innego. Widzi tylko Jezusa. To czyjś dom. To nie ma znaczenia. Zrobiła to, po co przyszła. To właśnie dzieje się lub musi się dziać, kiedy przystępujemy do sakramentu spowiedzi. Idziemy do stóp Jezusa, aby płakać nad naszymi grzechami. Inni będą komentować lub patrzeć na ciebie. Ale nieważne, musisz iść do spowiedzi. A potem w słowach Jezusa możemy usłyszeć, jak bardzo docenia On gest dziękczynienia z jej strony. Tutaj pojawia się drugi element. Musimy wystarczająco podziękować Jezusowi za przebaczenie, które otrzymujemy w sakramencie. Zastanówmy się: Czy idę do spowiedzi tak, jakbym szedł płakać u stóp Jezusa i czy wystarczająco dziękuję za przebaczenie, które otrzymuję w sakramencie?
Don Giorgio