Kiedy papież Franciszek ogłosił Jubileusz Roku 2025 zrodziło się we mnie pragnienie odbycia pielgrzymki do Wiecznego Miasta, do grobów Apostołów. Planowałam pojechać do Rzymu z rodziną, jednak ostatecznie do uczestnictwa w Jubileuszu Życia Konsekrowanego zmotywowało mnie zaproszenie ze stromy Matki Generalnej. Nie umawiałam się z żadną siostrą, wyszukałam dogodne połączenie, a moja przełożona wykupiła mi bilety na podróż już w lutym. Do czasu wyjazdu wiele się pozmieniało. Zmieniłam placówkę i miejsce pracy, podjęłam nowe obowiązki. Ale ostatecznie wszystko udało się sfinalizować. Jak się okazało, Pan Bóg zatroszczył się i o to, abym nie pielgrzymowała w pojedynkę. W podróży były z nami Siostry z Generalatu. Były dla mnie jak anioł Rafał dla Tobiasza, zwłaszcza s. Róża. Pobyt w Domu Generalnym to doświadczenie międzynarodowości Zgromadzenia i tego, że różnice mogą być ubogacające.
W programie przygotowanym przez Dykasterię Życia Konsekrowanego i Instytutów Świeckich Uczestniczyłam razem z s. Klarą Trzęsowską. Już pierwszego dnia bardzo dotknęło mnie czuwanie modlitewne w Bazylice Świętego Piotra i rozważania o nadziei, a zwłaszcza słowa: Nadzieja to mała dziewczynka, która idzie przez świat… Często oczekujemy wielkich rzeczy, a mało uwagi poświęcamy temu co małe. Nadzieja dzisiaj wydaje się ledwie tlić w świecie, w rodzinach, czasem i w sercach osób Bogu poświęconych. Ale ona przecież zawieść nie może, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych, przez Ducha Świętego, który został nam dany, (Rz 5,5). Tą nadzieją dla mnie była modlitwa zgromadzonych razem konsekrowanych z całego świata. Niezwykle umacniające były spotkania z Leonem XIV. Podczas audiencji środowej na Placu Św. Piotra dotknęły mnie jego słowa: Radość chrześcijańska nie wyklucza cierpienia. Dla mnie te słowa miały bardzo osobiste znaczenie w kontekście doświadczeń kilku ostatnich lat. Rzeczywiście odczuwam w sercu miłość, radość, pokój… (Ga 5, 22) i jeszcze bardziej staram się tym dzielić.
Siostrze Klarze zawdzięczam to, że mimo mojego niedopatrzenia mogłam uczestniczyć w konferencjach i warsztatach dla konsekrowanych w Auli Pawła VI. Wysłuchałam świadectw sióstr pracujących w różnych częściach świata, w różnych kulturach, często w trudnych warunkach. To co nas łączyły to radość Ewangelii i pasja życia dla Jezusa, Kościoła, ludzi. Podczas tych spotkań również papież przyszedł do nas. Przedłużającemu się oczekiwaniu na Ojca św. towarzyszyły śpiewy i ogólne podekscytowanie, które wzmogły się kiedy wreszcie pojawił się Leon XIV. Tym razem przypomniał nam, że my konsekrowani jesteśmy znakiem nadziei dla świata i dla naszych wspólnot.
Ostatni dzień Jubileuszu Życia Konsekrowanego łączył się z Jubileuszem Duchowości Maryjnej, na który przybyło wiele świeckich osób aby razem z papieżem modlić się o pokój dla świata w obecności figury Matki Bożej przywiezionej z Fatimy na wyraźne życzenie Ojca św. To modlitewne, wieczorne nabożeństwo różańcowe przebiegało w ciszy i skupieniu. W moim sercu pojawiła się myśl, że Matka Boża przyjechała tu dla mnie… A słowa z papieskiej niedzielnej homilii aby być łonem
dla Słowa Bożego, jak Maryja i być człowiekiem pokoju z łagodną stanowczością, jak Ona – pracują
we mnie do dziś.
Poza przeżyciami związanymi z udziałem w zorganizowanych nabożeństwach z radością przechodziłam przez Drzwi Święte prosząc o dar odpustu jubileuszowego i nawiedzając pozostałe wielkie rzymskie bazyliki. Mocnym przeżyciem, gdzie dotykała mnie atmosfera miejsca i Boże światło była modlitwa u grobu św. Jana Pawła II oraz papieża Franciszka. Szczególnie ten ostatni ujął mnie swoją prostotą i pokorą, często nie rozumiany przez Europejczyków. Ostatnie wspólne wyjście z
s. Klarą do Bazyliki Św. Pawła za Murami i przejazd do matki kościołów czyli Bazyliki św. Jana na Lateranie na skutek pomyłki zaprowadził nas do jeszcze jednego ciekawego miejsca –
Bazyliki św. Klemensa, gdzie spoczywa św. Ignacy Antiocheński i św. Klemens – czwarty papież w historii Kościoła.
Czas pielgrzymowania upłynął szybko, szczęśliwie wróciłam do Polski razem z s. Różą. Pozostały nie tylko wspomnienia. Pozostało przesłanie, przeżycia, zaproszenie do dzielenia się
z miłością i wiarą dając nadzieję tym, z którymi przebywam na co dzień. Jestem wdzięczna Matce Generalnej za zaproszenie i wszystkim, którzy pomogli mi w realizacji pragnienia, co do którego jestem przekonana, że wzbudził je we mnie sam Bóg.
s. M. Michaela Musiał
