1. Ściana Grobu Chrystusa jest teraz drzwiami
    Zmartwychwstanie nie jest metaforą – jest kosmicznym wydarzeniem, boskim powstaniem. Chrystus nie tylko powrócił ze śmierci – On obalił samą śmierć. Złamał jej uścisk od wewnątrz. W Wielką Sobotę śmierć uwierzyła, że wygrała. Ale Chrystus zstąpił w jej głębiny nie jako ofiara, ale jako odkupiciel. Rozwalił bramy Hadesu i wyprowadził jeńców na wolność. Zburzył je od środka. A teraz wychodzi, nie zraniony, ale uwielbiony, nie pokonany, ale na tronie. To nie jest reanimacja – to nowe stworzenie. Zmartwychwstały Chrystus nie powraca do przeszłości; On otwiera przyszłość. Jest pierworodnym uwielbionej ludzkości, całej i wiecznej. Jego zmartwychwstanie nie jest pokazem – jest zaproszeniem. Jeśli śmierć straciła swoje żądło, wszystko się zmienia: nasz strach, nasz smutek, nasza śmiertelność. Grób nie jest już murem. Teraz jest drzwiami – do życia, do chwały, do Boga.
  2. Cisza grobu jest teraz wymową wieczności
    Cisza grobu została przerwana – nie hałasem, ale wiecznością. Cisza śmierci ustępuje miejsca rykowi mocy zmartwychwstania. Kamień został odsunięty nie po to, by wypuścić Jezusa, ale by wpuścić nas – do promiennej rzeczywistości, w której życie na zawsze zwycięża śmierć. Co więcej, kamień zostaje odsunięty od naszych serc. Bariery, które zbudowaliśmy, lęki, które pogrzebaliśmy, groby, które nosimy w sobie – pękają, gdy przebija się przez nie chwała Chrystusa. Pusty grób nie jest zagadką do rozwiązania, ale przesłaniem do głoszenia: Nie ma Go tutaj – zmartwychwstał. Od tego momentu historia się rozdziela. Światło wkracza w ciemność. Kościół staje się echem pustego grobu – ludźmi, którzy niosą zmartwychwstanie wszędzie tam, gdzie wciąż panuje strach i śmierć. Nie jesteśmy tylko świadkami; jesteśmy posłańcami zwycięstwa, którego żaden grób nie może uciszyć.
  3. Bezruch śmierci jest teraz życiem Chrystusa Zmartwychwstałego
    Jeśli Chrystus naprawdę zmartwychwstał, to rozpacz została zdetronizowana. Grzech, cierpienie i śmierć nie mają ostatniego słowa. Ostatnim słowem jest życie. Ostatnim słowem jest Chrystus. Tej nocy światło rozbija cienie, a Kościół woła: Lumen Christi – Światło Chrystusa. To światło nie jest delikatne. Jest wyzywające. Przebija grobowce, zrywa łańcuchy i przepisuje historie. Przemawia do każdego zranionego miejsca: Nie jesteś zapomniany. Nie jesteś poza uzdrowieniem. Zmartwychwstanie mówi nam, że żaden grób nie jest trwały. Że żaden wstyd nie jest wieczny. Że żadna noc nie jest wieczna. Chrystus nie tylko zmartwychwstał – On zmartwychwstał w nas. W naszą historię. W nasze serca. W rany, o których myśleliśmy, że już nigdy nie przemówią. Ta nadzieja nie jest snem, ale Osobą, promienną i zmartwychwstałą, która żyje pośród nas i która prowadzi od nocy do światła, od strachu do zaufania, od śmierci do życia.
    Krzyż nie był końcem – był progiem. A teraz musimy zmartwychwstać razem z Nim.

Don Giorgio