Piątek, 31 października

Piątek, 31 października

Piątek 30. tygodnia okresu zwykłego
Czytania: List do Rzymian 9, 1-5
Cierpienie św. Pawła w dzisiejszym czytaniu ukazuje serce prawdziwego misjonarza, który głęboko kocha, cierpi w milczeniu i nigdy nie przestaje mieć nadziei na nawrócenie innych. Jego ból nie wynika z gniewu czy rozczarowania, ale z miłości: smutku z powodu tego, że jego lud nie rozpoznaje zbawienia ofiarowanego przez Chrystusa. Każdy misjonarz, każdy wierzący, który niesie Ewangelię, zna ten krzyż. Jest to ból świadczenia o sercach zamkniętych na łaskę Bożą. Jednak nawet w tym smutku Paweł nie traci wiary. Nadal wstawia się, kocha i ufa, że Boży plan miłosierdzia jest większy niż ludzki opór. Ten fragment zachęca nas do podzielania tej samej współczującej gorliwości: do modlitwy nie z osądu, ale ze łzami; nie z frustracji, ale z wiary, że żadna dusza nie jest poza zasięgiem Boga. Prawdziwa ewangelizacja rodzi się z serca gotowego cierpieć dla zbawienia innych, tak jak uczynił to Chrystus. Zastanówmy się: czy noszę w sercu tę samą współczującą miłość i cierpliwą nadzieję dla tych, którzy wydają się daleko od Boga, ufając, że Jego miłosierdzie dotrze do nich w Jego czasie?

Don Giorgio

Czwartek, 30 października

Czwartek, 30 października

Czwartek 30. tygodnia okresu zwykłego
Czytanie: List do Rzymian 8, 31b-39
Wspaniałe zapewnienie św. Pawła zawarte w Liście do Rzymian 8 rozbrzmiewa niezachwianą pewnością: „Nic nie może nas oddzielić od miłości Chrystusa”. Żadne cierpienie, strata, próba ani strach, nawet sama śmierć, nie mogą zerwać więzi, którą łaska ustanowiła między Bogiem a nami w Jezusie Chrystusie. Ta prawda nie ma na celu chronić nas przed bólem, ale podtrzymywać nas w nim. Miłość Chrystusa nie jest krucha; jest niezachwiana, zwycięska i stała, dociera do każdego zakątka naszego życia. W świecie, w którym miłość często wydaje się niepewna lub warunkowa, głoszenie Pawła zakotwicza nas w boskim bezpieczeństwie: miłość Boga nie zależy od naszego sukcesu ani wartości, płynie nieustannie z Jego serca. Kiedy żyjemy w oparciu o to przekonanie, niepokój ustępuje miejsca pokojowi, a w nas rodzi się odwaga, by z ufnością stawiać czoła wszelkim wyzwaniom. Nic, ani nasze porażki, ani nasze lęki, nie ma mocy, by oddzielić nas od Tego, który już dał nam wszystko w swoim Synu. Zastanówmy się: czy naprawdę żyję z przekonaniem, że nic, nawet moje słabości i zmagania, nie może oddzielić mnie od niezachwianej miłości Chrystusa?

Don Giorgio

Środa, 29 października

Środa, 29 października

Środa 30. tygodnia okresu zwykłego
Czytanie: List do Rzymian 8, 26-30
Słowa św. Pawła z Listu do Rzymian 8 należą do najbardziej pocieszających w całym Piśmie Świętym: „Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamysłu”. Nie jest to obietnica, że wszystko będzie łatwe lub przyjemne, ale że w każdej sytuacji, radosnej lub bolesnej, działa miłująca ręka Boga, wplatając łaskę w tkankę naszego życia. Duch Święty, jak mówi Paweł, wstawia się za nami nawet wtedy, gdy nie wiemy, jak się modlić, przemieniając naszą słabość w komunię z wolą Bożą. Ta prawda zachęca nas do spojrzenia na nasze życie oczami wiary: w Bożym planie nic nie jest zmarnowane. Każdy krzyż, opóźnienie lub rozczarowanie może stać się drogą do świętości, jeśli przyjmiemy je z ufnością. Kochać Boga to pozwolić Mu przemienić każdą chwilę w narzędzie dobra. Zastanówmy się: czy naprawdę ufam, że Bóg może wyprowadzić dobro nawet z moich zmagań i niepewności, pozwalając, aby Jego zamysł kształtował moje życie bardziej niż moje własne plany?

Don Giorgio

Wtorek, 28 października

Wtorek, 28 października

Święci Szymon i Juda, apostołowie
Czytanie: List do Efezjan 2:19-22
Święty Paweł przypomina nam, że Kościół nie jest po prostu instytucją lub zgromadzeniem wiernych, ale żywą świątynią zbudowaną przez samego Boga. Apostołowie i prorocy stanowią jej fundament, Chrystus Jezus jest jej kamieniem węgielnym, a my, każdy z nas, jesteśmy żywymi kamieniami, które są łączone w Duchu. Ten obraz wzywa nas do jedności, świętości i determinacji. Nasza wiara nie jest prywatna ani odizolowana; ma ona łączyć nas z innymi w komunii, która odzwierciedla obecność Boga w świecie. Święto świętych Szymona i Judy przypomina nam o tej ciągłości wiary, o tym, jak każde pokolenie, opierając się na fundamencie położonym przez apostołów, jest zaproszone do budowania na tym samym kamieniu węgielnym, którym jest Chrystus Pan. Kiedy pozwalamy, aby Jego Duch nas kształtował, nasze życie staje się częścią mieszkania Boga, a sam Kościół staje się znakiem Jego miłości i świętości wśród wszystkich narodów. Zastanówmy się: czy pozwalam, aby budowano mnie na Chrystusie, kamieniu węgielnym, pracując w harmonii z innymi jako część żywej świątyni, w której Bóg mieszka w Duchu?

Don Giorgio

Pielgrzymi nadziei – wspomnienie z udziału w Światowym Jubileuszu Osób Konsekrowanych

Pielgrzymi nadziei – wspomnienie z udziału w Światowym Jubileuszu Osób Konsekrowanych

Kiedy papież Franciszek ogłosił Jubileusz Roku 2025 zrodziło się we mnie pragnienie odbycia pielgrzymki do Wiecznego Miasta, do grobów Apostołów. Planowałam pojechać do Rzymu z rodziną, jednak ostatecznie do uczestnictwa w Jubileuszu Życia Konsekrowanego zmotywowało mnie zaproszenie ze stromy Matki Generalnej. Nie umawiałam się z żadną siostrą, wyszukałam dogodne połączenie, a moja przełożona wykupiła mi bilety na podróż już w lutym. Do czasu wyjazdu wiele się pozmieniało. Zmieniłam placówkę i miejsce pracy, podjęłam nowe obowiązki. Ale ostatecznie wszystko udało się sfinalizować. Jak się okazało, Pan Bóg zatroszczył się i o to, abym nie pielgrzymowała w pojedynkę. W podróży były z nami Siostry z Generalatu. Były dla mnie jak anioł Rafał dla Tobiasza, zwłaszcza s. Róża. Pobyt w Domu Generalnym to doświadczenie międzynarodowości Zgromadzenia i tego, że różnice mogą być ubogacające.

W programie przygotowanym przez Dykasterię Życia Konsekrowanego i Instytutów Świeckich Uczestniczyłam razem z s. Klarą Trzęsowską. Już pierwszego dnia bardzo dotknęło mnie czuwanie modlitewne w Bazylice Świętego Piotra i rozważania o nadziei, a zwłaszcza słowa: Nadzieja to mała dziewczynka, która idzie przez świat… Często oczekujemy wielkich rzeczy, a mało uwagi poświęcamy temu co małe. Nadzieja dzisiaj wydaje się ledwie tlić w świecie, w rodzinach, czasem i w sercach osób Bogu poświęconych. Ale ona przecież zawieść nie może, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych, przez Ducha Świętego, który został nam dany, (Rz 5,5). Tą nadzieją dla mnie była modlitwa zgromadzonych razem konsekrowanych z całego świata. Niezwykle umacniające były spotkania z Leonem XIV. Podczas audiencji środowej na Placu Św. Piotra dotknęły mnie jego słowa: Radość chrześcijańska nie wyklucza cierpienia. Dla mnie te słowa miały bardzo osobiste znaczenie w kontekście doświadczeń kilku ostatnich lat. Rzeczywiście odczuwam w sercu miłość, radość, pokój… (Ga 5, 22) i jeszcze bardziej staram się tym dzielić.

Siostrze Klarze zawdzięczam to, że mimo mojego niedopatrzenia mogłam uczestniczyć w konferencjach i warsztatach dla konsekrowanych w Auli Pawła VI. Wysłuchałam świadectw sióstr pracujących w różnych częściach świata, w różnych kulturach, często w trudnych warunkach. To co nas łączyły to radość Ewangelii i pasja życia dla Jezusa, Kościoła, ludzi. Podczas tych spotkań również papież przyszedł do nas. Przedłużającemu się oczekiwaniu na Ojca św. towarzyszyły śpiewy i ogólne podekscytowanie, które wzmogły się kiedy wreszcie pojawił się Leon XIV. Tym razem przypomniał nam, że my konsekrowani jesteśmy znakiem nadziei dla świata i dla naszych wspólnot.

Ostatni dzień Jubileuszu Życia Konsekrowanego łączył się z Jubileuszem Duchowości Maryjnej, na który przybyło wiele świeckich osób aby razem z papieżem modlić się o pokój dla świata w obecności figury Matki Bożej przywiezionej z Fatimy na wyraźne życzenie Ojca św. To modlitewne, wieczorne nabożeństwo różańcowe przebiegało w ciszy i skupieniu. W moim sercu pojawiła się myśl, że Matka Boża przyjechała tu dla mnie… A słowa z papieskiej niedzielnej homilii aby być łonem

dla Słowa Bożego, jak Maryja i być człowiekiem pokoju z łagodną stanowczością, jak Ona – pracują

we mnie do dziś.

Poza przeżyciami związanymi z udziałem w zorganizowanych nabożeństwach z radością przechodziłam przez Drzwi Święte prosząc o dar odpustu jubileuszowego i nawiedzając pozostałe wielkie rzymskie bazyliki. Mocnym przeżyciem, gdzie dotykała mnie atmosfera miejsca i Boże światło była modlitwa u grobu św. Jana Pawła II oraz papieża Franciszka. Szczególnie ten ostatni ujął mnie swoją prostotą i pokorą, często nie rozumiany przez Europejczyków. Ostatnie wspólne wyjście z

s. Klarą do Bazyliki Św. Pawła za Murami i przejazd do matki kościołów czyli Bazyliki św. Jana na Lateranie na skutek pomyłki zaprowadził nas do jeszcze jednego ciekawego miejsca –

Bazyliki św. Klemensa, gdzie spoczywa św. Ignacy Antiocheński i św. Klemens – czwarty papież w historii Kościoła.

Czas pielgrzymowania upłynął szybko, szczęśliwie wróciłam do Polski razem z s. Różą. Pozostały nie tylko wspomnienia. Pozostało przesłanie, przeżycia, zaproszenie do dzielenia się

z miłością i wiarą dając nadzieję tym, z którymi przebywam na co dzień. Jestem wdzięczna Matce Generalnej za zaproszenie i wszystkim, którzy pomogli mi w realizacji pragnienia, co do którego jestem przekonana, że wzbudził je we mnie sam Bóg.

s. M. Michaela Musiał