lut 22, 2021 | AKTUALNOŚCI
W tym roku minie już trzydzieści lat od dnia, w którym po raz pierwszy przekroczyłam próg naszego Domu Macierzystego we Wrocławiu. Można by powiedzieć, że „trzydzieści lat minęło jak jeden dzień…” Wtedy też po raz pierwszy usłyszałam o naszym Księdzu Janie, charyzmatycznym Założycielu Zgromadzenia. O tym, że „zakochałam się” w Nim od „pierwszego wejrzenia” – pisałam już dawno temu. Teraz chcę podzielić się tym, co z tego wynikło na długie lata…
Odkrywanie charyzmatu Założyciela, Zgromadzenia, wspólnoty było dla mnie jak szukanie odpowiedzi na pytanie o własną tożsamość. Przy pierwszym spotkaniu urlopowym usłyszałam zachwyt moich znajomych nad tym, jakże bardzo aktualne mamy przesłanie, jako Zgromadzenie…. Droga transformacji realiów XIX-to wiecznych na język współczesny i potrzeby, które widziałam dookoła doprowadziły mnie do konkluzji, że ta „współczesność i ponadczasowość” charyzmatycznego przesłania dla mnie to TROSKA O GODNOŚĆ KOBIETY. Sprawą drugorzędną jest już to, w jakiej formie będzie to możliwe i do kogo bezpośrednio zaadresowane. Dla mnie jest to przesłanie ZAWSZE I WSZĘDZIE AKTUALNE i możliwe do podjęcia. A skoro tak, to nie ma wymówki, że się nie da, że nie można podjąć działania…
Ksiądz Założyciel pisał do nas, że „mamy być służebnicami sług i służyć tym, którymi świat gardzi”. A skoro świat gardzi, to zagrożona i niedoceniona jest właśnie GODNOŚĆ tych, które są słabe, zależne, niesamowystarczalnie. Dlatego właśnie troska o GODNOŚĆ i dowartościowanie człowieka obok mnie stała się ośrodkiem mojej uwagi, troski, modlitwy, pracy.
„Nie umiem dziękować Ci, Panie,
bo małe są moje słowa,
Zechciej przyjąć moje milczenie
i naucz mnie życiem dziękować.”
To refren znanej piosenki, którą wiele lat temu uczyniłam swoją osobistą modlitwą… i staram się realizować w codzienności. Jestem naprawdę szczerze wdzięczna Panu Bogu, że pozwala mi już od wielu lat doświadczać możliwości pracy i troski o GODNOŚĆ KOBIETY. Bo właśnie to tak naprawdę robię od wielu lat w Bardzie.
„Szukałam człowieka” gotowego wraz ze mną podarować swoje serce tym, którymi świat gardzi, którzy są bezradni, samotni, skrzywdzeni, pogardzani albo tylko niezaradni i pokorni… Wierzę, że pomoc „zanim będzie za późno” może uratować życie, nadzieję, radość…, a gdy ratuje się jednego człowieka, ratuje się cały świat!
Aby stworzyć jedno miejsce bezpieczne i przyjazne dla potrzebującego, nie trzeba wiele, ale jednocześnie trzeba tak bardzo wiele – CAŁE SERCE! Poszukiwanie pasjonatów gotowych wyjść na przeciw biedzie z próbą przerwania łańcucha bezradności, gotowych stawić czoła gąszczowi zagmatwanych przepisów i zmieniających się zasad, spoza których najważniejszy jest CZŁOWIEK i jego GODNOŚĆ zaowocowało powołaniem do życia Stowarzyszenia pomocy kobietom w kryzysie, które na cześć Księdza Założyciela nazwano: „Związek Maryjny”. Jesteśmy po to, by pomagać w kryzysie (trudnej sytuacji) i troszczyć się o godność każdego człowieka, aby pomagać „zanim będzie za późno”. Kryzys oznacza czas przełomu, przesilenie, decydujący zwrot a także okres załamania. Zawsze kiedy człowiek doświadcza kryzysu, czuje się samotny, odmienny, niepełnowartościowy lub nieprzystosowany. I dlatego powinien szukać pomocy u innych ludzi, aby odwrócić spiralę upadku… i to zanim będzie za późno! I zawsze trzeba mieć nadzieję, bo nadzieja jest podstawą ludzkiej egzystencji, „która zawieść nie może, bo rozlana jest w sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5).
Aby służyć pomocą człowiekowi w sytuacjach trudnych i przełomowych, przywracać mu wiarę w siebie i własną godność Stowarzyszenie podejmuje konkretne działania:
- Prowadzi Ośrodek Interwencji Kryzysowej „Nadzieja”, który z czasem poszerzył swoją działalność o Punkty Interwencji Kryzysowej w terenie.
- Prowadzi całodobowy Hostel dla osób doświadczających przemocy dla czterech powiatów
- Prowadzi Gabinet Pomocy Psychologicznej Dla Dziecka i Rodziny „ASLAN”.
W naszych progach można otrzymać wsparcie, pomoc prawną, psychologiczną, a przede wszystkim ludzką i duchową. Nasi klienci przychodzą z bagażem trosk a odchodzą w swoją codzienność z nadzieją. Ci, którym brakuje bezpieczeństwa i bliskich, życzliwych osób znajdują u nas także dom na kilka miesięcy. Tak, właśnie dom a nie tylko bezpieczne schronienie, tak jak prosił Ksiądz Założyciel, aby nasze domy „stawały się drugim domem rodzinnym dla przebywających u nas kobiet”. Czasami ktoś zostaje z nami krótko i wraca wciąż pogubiony do swojej niepewnej rzeczywistości. Ale są i takie kobiety, którzy u nas podejmują ważne decyzje o zmianach w swoim życiu i naprawdę wychodzą inne…
Cieszymy się każdą osobą, która odeszła od nas z „nową nadzieją” i motywacją do pozytywnych zmian w swoim życiu. Tego działania nie oddadzą liczby, gdyż nawet gdyby w skali roku było to zaledwie kilka osób, WARTO byłoby się trudzić, gdyż „Ten, kto ratuje życie jednego człowieka, ratuje cały świat” (Thomas Keneally, z książki Lista Schindlera) a my jesteśmy po to, „aby pomagać zanim będzie za późno”.
Obok prowadzonego dotychczas Ośrodka Interwencji Kryzysowej „Nadzieja”, Stowarzyszenie nasze od maja 2019 roku podjęło nową formę pomocy, którą jest Gabinet Pomocy Psychologicznej dla Dziecka i Rodziny „ASLAN”. Podejmując wciąż nowe wyzwania, rozwinęliśmy wachlarz proponowanych form pomocy o gałąź bardziej specjalistyczną – pomoc dzieciom z problemami integracji sensorycznej. Jest to w obecnym czasie duży problem, który stanowi dla najmłodszych i ich rodzin poważny kryzys w codziennym funkcjonowaniu. Pomagając dziecku – pomagamy rodzinie w kryzysie. A zatem „ASLAN” to kolejna forma wprowadzenia w życie zasady „jesteśmy po to, aby pomagać zanim będzie za późno”. Społeczeństwo gardzi osobami z dysfunkcjami – nie ważne jakiego rodzaju – odmienność lub niesamodzielność jest często powodem odrzucenia lub pogardy. I znów mam swoją możliwość TROSKI O GODNOŚĆ i charyzmatyczne zanurzenie w duchu Księdza Założyciela.
Stowarzyszenie nasze jest malutką jednostką. Mamy zaledwie dwudziestu członków i niewielki zasięg terytorialny i informacyjny (na miarę naszych możliwości staramy się poszerzać informacje). Zatrudniamy na umowę o pracę 5 osób a dwie dodatkowe na zlecenie. W oparciu o te swoje niewielkie zasoby ludzkie, budżetowe i lokalowe prowadzimy od lat Ośrodek Interwencji Kryzysowej „Nadzieja”, który już na stałe wpisał się w „mapę pomocową” okolic. Od niecałych dwóch lat mamy dodatkowo Gabinet i Salę SI, która pomału konstytuuje swoją działalność, przyczyniając się do ogólnego rozwoju całości dzieła. Odpowiadamy na różne potrzeby zgłaszających się do nas osób, a wiele z nowych form pomocy dostosowujemy do potrzeb, właśnie po to, by „pomagać zanim będzie za późno”.
Jestem dumna z możliwości bezpośredniego pomagania potrzebującym i tym, „którymi świat gardzi”, cieszę się z wykonywanej pracy. Czasami nie jest łatwo, ale wciąż otwieram się na nowe wyzwania, wykorzystując nawet niewielkie możliwości i ciesząc się z pomocy „jednostce”. – OSOBIE. Stąd o swojej pracy na rzecz GODNOŚCI powierzonych mi osób mówię, że jest twórcza (niepowtarzalna za każdym razem) i personalna (jednostkowa).
I jeszcze jeden, „najmłodszy” sposób troski o GODNOŚĆ – w tym roku odbędą się trzydniowe rekolekcje w Częstochowie w Dolinie Miłosierdzia, w czasie których pochylać się będziemy nad godnością i tożsamością kobiety. Ich tytuł i „hasło wywoławcze”: „Być kobietą, być kobietą…” Już wcześniej podejmowałyśmy w Bardzie tę tematykę na warsztatach, a teraz mogę zaprosić wszystkich chętnych na całe trzy dni w maju (07-09.05.2021 kontakt z Doliną Miłosierdzia w Częstochowie). Odkrywanie wciąż na nowo tożsamości, godności, obdarowania i powołania kobiety na wzór Maryi – Najpiękniejszej z Niewiast jest dla mnie wielką radością i pasją. Zapraszam, róbcie to ze mną, w duchu charyzmatu Sługi Bożego Księdza Jana Schneidera!
S.M. Dorota Frendenberg
lut 19, 2021 | AKTUALNOŚCI
Święto ofiarowania Pańskiego, czyli w Święto Matki bożej Gromnicznej Siostry w Tanznanii zgromadziły się w Nanjiota, by towarzyszyć Sr. Dorotei składającej e tym dniu Profesję wieczystą.
Profesja wieczysta, czyli wieczne śluby czystości, posłuszeństwa i ubóstwa, nasza siostra złożyła na ręce naszej Przełożonej Regionalnej sr. Agnes.
W liturgii przewodniczył ks. bp. Filbert Felician Mhasi. Modlił się podczas Mszy Świętej o pomoc Ducha Świętego w umacnianiu Sióstry w wierności złożonym ślubom. W homilii Biskup Filbert podkreślił to, że śluby wieczyste są pokornym i szczerym oddaniem się Bogu na zawsze, są powierzeniem Jemu całej swojej przyszłości i pragnieniem wiernego realizowania życia w duchu rad ewangelicznych i konstytucji zakonnej.
Sr. Dorotea tajemnicę swego powołania odkryła w rodzinnym Chikukwe. Wielokrotnie przychodziła do naszego domu na spotkania grupy Dzieci Maryi. Teraz na zawsze oddała swoje życie Bogu w naszej rodzinie zakonnej. Niech Maryja wspiera ją swoją łaską w realizacji powołania.
S.M. Monika Kowarsz
lut 18, 2021 | AKTUALNOŚCI, FORUM
„ Pouczę cię i wskażę drogę, którą pójdziesz,
Umocnię moje spojrzenie na Tobie…” Ps 32,8
To spojrzenie Jezusa jest dla mnie bardzo ważne. Patrzę na Niego, Obecnego w Eucharystii i On patrzy na mnie…patrzy w moje serce. Właściwie to przenika moje serce i duszę, przywraca mi życie, uzdrawia to, co słabe, grzeszne. I umacnia na drodze, którą krok po kroku mi wskazuje…
Wiem, że mnie prowadzi…różne to drogi, ale wiem, że to Jego drogi dla mnie. I to mi wystarcza.
To niesamowite, że to spojrzenie Jezusa wyryte w moim sercu, jest jak pieczęć, która w pewien sposób mnie naznacza, że należę do Niego, że jestem w Jego Rękach.
Tu, w miejscu, w którym teraz jestem, w Domu Dziecka w Klenicy, to Jego Spojrzenie szczególnie towarzyszy mi przez Maryję.
Posługuję bowiem wśród dzieci, które potrzebują domu… i ciepłego spojrzenia na nich, na ich życie, historie, troski i radości.
I pomyśleć, że kiedyś sama chciałam założyć własny, rodzinny dom dziecka😊. Bóg jednak sam go dla mnie w pewien sposób założył…
Mocno czuję, że jest w moim sercu taka przestrzeń, którą mogę nazwać DOM i wiem, że jest ona związana z przyjmowaniem w serce ludzi, których Pan stawia na mojej drodze życia i powołania. To jest też przestrzeń słuchania, troski o drugiego człowieka, to miejsce dzielenia się sercem, które staje się domem.. A może inaczej… to dom, w który chciałabym przyjąć każdego rodzi się w moim sercu.
Próbuję więc każdego dnia je kształtować i otwierać…
A teraz w tym czasie moje myśli stale związane są z tajemnicą spojrzenia Maryi na Jezusa.
Kiedy spoglądam na Maryję, czuję, że jestem jakby ukryta w Jej spojrzeniu, schroniona w nim i oddana Bogu. Modlę się, bym umiała patrzeć na innych ludzi, na dzieci, wśród których jestem, oczami Maryi. I proszę Maryję, by to Ona patrzyła za mnie, kochała, służyła…by podarowała mi Swoje Oczy i delikatne spojrzenie, pełne troski i miłości, z którego rodzi się życie…
Świadomość, że wzrok Boga czuwa nade mną, sprawia, że jestem bezpieczna i ufam, że wszystko, co się dzieje jest w Jego Rękach. Zranione, dotknięte cierpieniem dzieci, z którymi pracuję, po prostu jestem, potrzebują poczucia bezpieczeństwa i doświadczenia, że są ważne i kochane. W tej posłudze nie trzeba wielkich słów… Kiedy rozpoczynam dyżur, przygotowuję dzieciom śniadanie, prasuję ubrania, pomagam w nauce albo w sprzątaniu…Kiedy razem idziemy na zakupy, gramy w gry lub pijemy razem herbatę…kiedy delikatnie głaszczę je po głowie, przytulam czy też upominam, zawsze wtedy patrzę na moje dzieci i proszę w sercu, aby miłość Maryi otulała je całe i dotykała ich serc także przeze mnie. Bo Maryja może wszystko…delikatnie dotyka najboleśniejszych ran i przemienia je w perły…I zna właściwy czas uzdrowienia. Ja Jej tylko mówię o dzieciach szeptem a Ona walczy o każde dziecko…
W tej cichej służbie moim dzieciom w Domu Dziecka wypełnia się Wola Pana względem mnie na ten czas… Jemu chwała za wszystko, co daje i jak prowadzi!
S.M. Teresa Fatyga
lut 13, 2021 | AKTUALNOŚCI
Kiedy nowi mieszkańcy wprowadzają się do naszego centrum seniora w Cochem, odwiedzam ich w ciągu pierwszych kilku dni, aby powitać ich u nas.
Wielu z nich pochodzi z tego regionu, znad Mozeli i znało nas Siostry Maryi Niepokalanej z czasów, gdy tu, w naszym domu, w Klosterberg znajdował się jeszcze szpital Zgromadzenia.
Niedawno odwiedziłam panią H., aby ją powitać.
Była bardzo szczęśliwa i powiedziała: „Nie jest łatwo, gdy się zestarzejesz i musisz zostawić „dom”, bo nie możesz już samodzielnie radzić sobie z codziennością i nie chcesz być ciężarem również dla dzieci…
Ale ja z radością się tu przeprowadziłam – znam wasz klasztor św. Jadwigi. Kiedy moja przyjaciółka jeszcze żyła, odwiedzałam ją raz w tygodniu w pokoju św. Anny, a potem zawsze chodziliśmy do kawiarni na kawę i oczywiście częstowałyśmy się też kieliszkiem wina.
Tak, a z Siostrami Maryi Niepokalanej „my, mieszkańcy Cochem” i tak mamy dobre znajomości, ponieważ wszystkie nasze dzieci urodziły się tutaj, w ówczesnym szpitalu.
Siostra Odilia była „w pokoju dziecięcym” (dziś można by powiedzieć, na oddziale położniczym).
Zawsze tam była. Wtedy mężczyznom nie wolno było być przy porodzie.
Wciąż pamiętam, kiedy przyszła do mnie z moją pierwszą córką i powiedziała: „Oto twój mały aniołek, jest słaby, za chwilę go ochrzcimy i… Siostra Odilia ochrzciła go. Anna rozwijała się znakomicie.
Po narodzinach moich dwóch pozostałych córek siostra Odilia była ze mną zaraz potem i to było bardzo dobre!
Kiedy urodziła się druga córka, przeżyłam z siostrą cudowne zdarzenie, ponieważ zapytała mnie – jak chcę nazywać dziewczynkę? Moja odpowiedź – Marion. …. Cóż, co to za imię, powiedziała, dziecko nie może chodzić z tym imieniem przez całe życie! Nazwij ją Margarete …
Pomyślałam: „Margarete”? Ale jeśli siostra tak mówi, to będzie dobrze dla naszego dziecka. Zgodziłam się – więc moja córka do dziś ma na imię Margarete.
Tylko mój mąż zastanawiał się wtedy nad tym imieniem i zapytał mnie, czy wymieniłam dziecko – powinno się nazywać Marion …po chwili jednak dodał: ale to nie ma znaczenia – najważniejsze, że zdrowe. (Cóż, tacy są mężczyźni!)
Po latach okazało się, że imię chrzestne siostry Odilii to właśnie Margarete. Więc to był dobry wybór dla naszego dziecka.
I coś innego:
Kiedy w szpitalu u sióstr urodziło się dziecko, wszyscy byliśmy szczęśliwi i dlatego siostra Odilia zawsze coś dostawała. Mogła o coś poprosić nas. I…… marzyła o jasnoniebieskiej lub różowej wełnie, żeby mogła robić na drutach kurtki i czapki dla następnych dzieci… czyż to nie wspaniałe?
Są takie dobre wspomnienia, które przychodzą mi do głowy – odkąd tu jestem ponownie.
Taka fajna rzecz:
Coś dobrego „stało się” ze wszystkimi moimi trzema córkami. Jestem dumna.
Siostra Odilia zdecydowanie modliła się za wszystkie liczne „dzieci Cochem”, a teraz będzie nam również towarzyszyć z nieba ”.
To była dla mnie naprawdę cenna rozmowa z tą panią.
Teraz z radością mogę powiedzieć publicznie:
„Były naprawdę wspaniałe siostry,
które były wzorem do naśladowania dla tak wielu ludzi
i – chociaż umarły, nadal są obecne. ”
„Nie zapominajmy o tym”.
S.M. Felicitas
lut 6, 2021 | AKTUALNOŚCI
Parafia pw. Świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu nad Odrą
W niedzielę 7.02.2021 o godz. 10.30 w kościele parafialnym pw. Świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu nad Odrą będziemy dziękować za dar życia, powołania i posługiwania służebnicy Bożej s.M. Dulcissimy Hoffmann SMI. W czasie Eucharystii homilię wygłosi ks. dr Przemysław Krakowczyk SAC.
TV Misericordia
Msza Święta będzie transmitowana dzięki uprzejmości Telewizji Internetowej: TV Misericordia
https://www.youtube.com/channel/Telewizja Misericordia
https://www.youtube.com/channel/UCJdDpDfW-Lvfq0qs44LYDUA
Parafia św. Józefa Robotnika w Świętochłowicach Zgodzie
Msza święta dziękczynna za dar s.M. Dulcissimy Hoffmann z prośbą o beatyfikację, będzie sprawowana w niedzielę 7.02.2021 o godz. 07.30 w rodzinnej parafii Oblubienicy Krzyża w Świętochłowicach Zgodzie.
Transmisja z kościoła św. Józefa dostępna na kanale you tube pod adresem:
https://www.youtube.com/channel/ZgodaParafia
https://www.youtube.com/channel/UCGvPg4_uaYRqXpFDRvoPJUg
Duchowe uczestnictwo
W związku z panującą sytuacją epidemiczną w kraju, zachęcamy Przyjaciół Oblubienicy Krzyża do duchowego uczestnictwa w dziękczynieniu i wspólnej modlitwy.
https://youtu.be/thfmnRL7tI8
s.M. Małgorzata Cur SMI
lut 5, 2021 | AKTUALNOŚCI
W trzecią niedzielę stycznia odbyło się skupienie, w kolebce naszego Zgromadzania- w Domu Macierzystym we Wrocławiu, w którym wzięło udział kilkanaście kobiet. Tematem przewodnim była osoba Maryi „Cała piękna i pełna łaski”.
Po wezwaniu Ducha Świętego, odśpiewałyśmy jutrznię, która jest „głosem umiłowanej Oblubienicy Chrystusowej”, by uświęcić poranne godziny dnia i uprosić błogosławieństwo dla całego ludu chrześcijańskiego.
Pierwsza część skupienia, prowadzona przez s. Agnieszkę Plasło, została poświęcona istocie zawierzenia Maryi i oddania się Jej w „niewolę miłości”. Dla współczesnego człowieka, bycie niewolnikiem może budzić negatywne odczucia, aczkolwiek w rozumieniu chrześcijańskim i duchu traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montforta, niewolnik nie należy do siebie, ma swojego Pana i przez to jest nietykalny, chroniony. Zatem zawierzając się Jezusowi przez ręce Maryi znajdujemy się w bezpiecznej Arce, gdzie Zły nie ma dostępu. Ale oddać się można tylko osobie, którą się zna, ufa i kocha. Dlatego też druga część spotkania była poświęcona przeszkodom, na które napotykamy w relacji z Bogiem i Maryją. Te przeszkody są w nas samych. Jest nią zbytnia koncentracja na sobie i swoich potrzebach, która zamyka nas w egoizmie i pogłębia wady. Alternatywą jest wejście na drogę obumierania, tj „ziarno wpadłszy w ziemię wpierw obumiera, by wydać plon” i wyboru wartości, by zakorzeniły się w nas cnoty.
Kolejno zatrzymałyśmy się na relacji z własną matką. Wieź matka- dziecko jest najgłębszą więzią. Często przez trudne relacje z mamą patrzy się na Maryję i w związku z tym, może się Ona wydawać odległa, niedostępna, nieobecna… Relacja z matką przekłada się na różne płaszczyzny relacyjne, np.: przełożony – podwładny, nauczyciel- uczeń, pracodawca- pracownik. Uświadomienie sobie tych mechanizmów, daje możliwość zmiany. Jeśli żyjemy w coraz większej świadomości tego, co w nas się kryje, stajemy się bardziej wolni wewnętrznie.
Po spotkaniu formacyjnym dzieliłyśmy się działaniem Słowa Bożego w naszym życiu. Rozważałyśmy Zwiastowanie Maryi wg Ewangelii św. Łukasza.
W dalszym programie konferencje wygłosił o. Łukasz Mścisławski OP, który przypomniał, ze jesteśmy dziełem miłości Boga, stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, a naszym celem, domem i ojczyzną jest łono Boga Ojca. Podobieństwo człowieka do Boga jest w nas głębsze niż grzech. Wielu ludzi nie odkryło swojej tożsamości i nie wie kim naprawdę jest, jak jest cenny i piękny w oczach Boga. Dlatego na pomoc przychodzi nam Maryja. Jako najbardziej wdzięczne stworzenie, której życie było pieśnią wdzięczności za wielkie dzieła, uczynione przez Boga, zawsze uczy koncentracji na Jezusie i przyjmowania Jego Słowa. Przyjęte Słowo nadaje naszemu życiu właściwy kierunek.
Przez całe popołudnie, uczestniczki skupienia miały możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania, do rozmów oraz adoracji Najświętszego Sakramentu z piękną oprawą muzyczną. Na koniec spotkania, nakarmiłyśmy się Słowem i Ciałem Jezusa podczas Eucharystii.
Podczas radosnej agapy podzieliłyśmy się owocami tego dnia, dziękując Bogu za wielkie rzeczy które nam dziś uczynił.
Skupienia dla kobiet będą odbywać się cyklicznie, by wchodzić w głąb duchowości maryjnej i oddać się w „niewolę miłości”.
Oto krótkie świadectwa uczestniczek skupienia:
Szczęść Boże. Nazywam się Agata i mieszkam w Łodzi. Dnia 23 stycznia uczestniczyłam w dniu skupienia „Cała piękna i pełna łaski” we Wrocławiu organizowanym przez Siostry Maryi Niepokalanej.
Czasami się słyszy że to lub tamto zadziało się przypadkiem i właśnie w taki sposób ja też tam się znalazłam, bo pojechałam, aby spotkać się z siostrą prowadzącą i dwoma znajomymi bardziej niż dla tematu i skupienia. Takie miałam motywacje.
Jednak widzę jak bardzo Pan Jezus chciał abym tam się znalazła.
Od jakiegoś czasu przerabiam w sobie temat „relacja z mamą” jaka powinna być? Czym się charakteryzuje? Czego u mnie w rodzinie nie było itd., wiem że pomimo trudności (wychowywał mnie bardziej tata), to jest coś, co muszę przepracować w sobie i nawet za to już się pomału wzięłam. Jadąc na ten dzień skupienia czytałam książkę o tym w pociągu. Jakie było moje zdziwienie kiedy siostra zaczęła o tym SAMYM mówić na konferencji!
Aby poznać się bliżej z Matką Bożą to trzeba najpierw przyjrzeć się własnej relacji z mamą. Taki zbieg okoliczności ? Nie sądzę. Pan Bóg się o mnie troszczy i widzę to JEGO prowadzenie mnie.
W spokojnej atmosferze i w niewielkim gronie i otwartości pozostałych uczestniczek, dowiedziałam się też jak patrzeć na „potrzeby”, które mnie rozwijają, a które sprawiają, że przechylam się bardziej w stronę egoizmu.
Dobrze było tam być, skorzystałam też z rozmowy z kapłanem. Myślę że ten sobotni czas już we mnie procentuje, czekam na kolejne spotkania, bo słyszałam że są w planach.
Agata
„Dla mnie ten dzień skupienia, to był czas łaski… Od początku czułam Bożą Obecność pośród nas i Obecność Maryi… Dla mnie zaczął się proces uzdrawiania relacji z moją mamą, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak tego potrzebuje i jaki wpływ ma to na moje życie. Zostałam zachęcona do pracy nad sobą, zdaję sobie sprawę, że to będzie proces, ale ważne, że zostałam do tego zachęcona i wierzę, że Pan Jezus i Maryja pomogą mi. Był to czas dobrych rozmów, bycia w relacji z innym. Rozmowa z Ojcem bardzo dużo mi dała, poczułam jak napięcie schodzi ze mnie. Dobrze jest usłyszeć, że mogę przyjść do Jezusa z tym w czym jestem słaba, sama wychowuję dzieci i chyba wydawało mi się, że muszę z wszystkim dać sobie radę, że nie ma miejsca na słabość. Cała oprawa, przygotowanie było bardzo dobre. Od Sióstr biło takie ciepło, uśmiech sprawiał, że osoby czuły się przyjęte. Dziękuję za pieśni na Adoracji i Eucharystii- dotykały serca, były pięknie przygotowane. Polecam i zachęcam każdego do przeżycia takich dni skupienia, to naprawdę czas Łaski Bożej”.
Asia
„W dniu 23 stycznia miałam przyjemność uczestniczyć w dniu skupienia we Wrocławiu pt. „Cała piękna i pełna łaski”. Zacznę słowami piosenki, którymi było nam dane zakończyć spotkanie:
„Niech nasza droga będzie wspólna
Niech nasza modlitwa pokorna
Nasza Miłość potężna
Nasza Radość Wieczna”
Człowiek się zmienia … lata lecą, ale jedno wiem na pewno, gdyby nie siostry prawie 10 lat temu, nie byłoby mnie dziś tutaj… Zaczęłam od czasu, bo to czas pokazuje ile miłości, jest włożone w każde spotkanie 😊. Po całym spotkaniu stwierdzam, że nic się nie dzieje bez przyczyny i tak właśnie jest w dzisiejszych czasach pandemii- człowiek potrzebuje takiej Lampy w postaci sióstr, które pomogą być na właściwej ścieżce.
Dzięki s. Racheli oraz s. Agnieszce mamy możliwość iść właściwą ścieżką, za co bardzo im dziękuję 😊.
W czasie pandemii odeszłam daleko od Boga i Maryi do tego stopnia, że każdy mały kłopot zwalałam na Nich, myślałam, że mi Ich nie brakuje. Myliłam się bardzo … Brakuje mi Kościoła. Odwagi do podjęcia ryzyka i zaufania na nowo. Poczułam to już na jutrzni. Pierwsze łzy pod powiekami… myśl „co się dzieje?” Spotkanie z s. Agnieszką, które mocno wchodziło w głąb, choć nie każde słowo, które było wypowiedziane mi się podobało, ponieważ pokazywało jak bardzo dużo pracy przede mną, ale także ile już przeszłam…
Zakończeniem tego spotkania była praca z Pismem Świętym i dzielenie się słowem Bożym (ŁK 1,26-38)
Pan mnie zatrzymał nad moim wewnętrznym monologiem złości i wskazał mi dwa wersety Łk 1,30 „Nie bój się” oraz Łk 1,37 „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Jezus wprowadził spokój oraz poczucie bezpieczeństwa tymi słowami. Bardzo Dziękuję siostrom za możliwość spotkania, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim duchowo.”
Karina
„Dzień skupienia, był pięknym czasem zasłuchania się w siebie. W ciszy przed Panem Jezusem mogłam przyjrzeć się swojemu sercu, swoim pragnieniom. Maryja szczególnie w tym czasie dała odczuć swoją obecność, bliskość. Dzięki treścią przekazanym nam przez s. Agnieszkę i o. Łukasza odkryłam Maryję na nowo jako Matkę”.
Julia
„Myślę, że po dniu skupienia jeszcze wszystko mi się układa zarówno w głowie jak i sercu i że owoce będą bardziej widoczne z czasem, jednak jestem przekonana, że na pewno będą, ponieważ było dość sporo walki duchowej przed i w trakcie spotkania.
Podczas konferencji dowiedziałam się ciekawych rzeczy, co ma wpływ na naszą kobiecość i relację z Maryją, ale i również z ludźmi, z którymi spotykamy się na co dzień. Przypomniało mi także, że wszystko co się dzieje w naszym życiu ma sens i że Pan Bóg czuwa nad wszystkim, a to, co zostało zawierzone Maryi nie zginie na wieki.
Odbyłam bardzo ważną dla mnie rozmowę z siostrą Agnieszką, po której poczułam pokój serca i jeszcze większe pragnienie budowania głębokiej relacji z Jezusem.
Bóg zapłać za tą piękną i ważną inicjatywę :)”
Magda