lut 13, 2021 | AKTUALNOŚCI
Kiedy nowi mieszkańcy wprowadzają się do naszego centrum seniora w Cochem, odwiedzam ich w ciągu pierwszych kilku dni, aby powitać ich u nas.
Wielu z nich pochodzi z tego regionu, znad Mozeli i znało nas Siostry Maryi Niepokalanej z czasów, gdy tu, w naszym domu, w Klosterberg znajdował się jeszcze szpital Zgromadzenia.
Niedawno odwiedziłam panią H., aby ją powitać.
Była bardzo szczęśliwa i powiedziała: „Nie jest łatwo, gdy się zestarzejesz i musisz zostawić „dom”, bo nie możesz już samodzielnie radzić sobie z codziennością i nie chcesz być ciężarem również dla dzieci…
Ale ja z radością się tu przeprowadziłam – znam wasz klasztor św. Jadwigi. Kiedy moja przyjaciółka jeszcze żyła, odwiedzałam ją raz w tygodniu w pokoju św. Anny, a potem zawsze chodziliśmy do kawiarni na kawę i oczywiście częstowałyśmy się też kieliszkiem wina.
Tak, a z Siostrami Maryi Niepokalanej „my, mieszkańcy Cochem” i tak mamy dobre znajomości, ponieważ wszystkie nasze dzieci urodziły się tutaj, w ówczesnym szpitalu.
Siostra Odilia była „w pokoju dziecięcym” (dziś można by powiedzieć, na oddziale położniczym).
Zawsze tam była. Wtedy mężczyznom nie wolno było być przy porodzie.
Wciąż pamiętam, kiedy przyszła do mnie z moją pierwszą córką i powiedziała: „Oto twój mały aniołek, jest słaby, za chwilę go ochrzcimy i… Siostra Odilia ochrzciła go. Anna rozwijała się znakomicie.
Po narodzinach moich dwóch pozostałych córek siostra Odilia była ze mną zaraz potem i to było bardzo dobre!
Kiedy urodziła się druga córka, przeżyłam z siostrą cudowne zdarzenie, ponieważ zapytała mnie – jak chcę nazywać dziewczynkę? Moja odpowiedź – Marion. …. Cóż, co to za imię, powiedziała, dziecko nie może chodzić z tym imieniem przez całe życie! Nazwij ją Margarete …
Pomyślałam: „Margarete”? Ale jeśli siostra tak mówi, to będzie dobrze dla naszego dziecka. Zgodziłam się – więc moja córka do dziś ma na imię Margarete.
Tylko mój mąż zastanawiał się wtedy nad tym imieniem i zapytał mnie, czy wymieniłam dziecko – powinno się nazywać Marion …po chwili jednak dodał: ale to nie ma znaczenia – najważniejsze, że zdrowe. (Cóż, tacy są mężczyźni!)
Po latach okazało się, że imię chrzestne siostry Odilii to właśnie Margarete. Więc to był dobry wybór dla naszego dziecka.
I coś innego:
Kiedy w szpitalu u sióstr urodziło się dziecko, wszyscy byliśmy szczęśliwi i dlatego siostra Odilia zawsze coś dostawała. Mogła o coś poprosić nas. I…… marzyła o jasnoniebieskiej lub różowej wełnie, żeby mogła robić na drutach kurtki i czapki dla następnych dzieci… czyż to nie wspaniałe?
Są takie dobre wspomnienia, które przychodzą mi do głowy – odkąd tu jestem ponownie.
Taka fajna rzecz:
Coś dobrego „stało się” ze wszystkimi moimi trzema córkami. Jestem dumna.
Siostra Odilia zdecydowanie modliła się za wszystkie liczne „dzieci Cochem”, a teraz będzie nam również towarzyszyć z nieba ”.
To była dla mnie naprawdę cenna rozmowa z tą panią.
Teraz z radością mogę powiedzieć publicznie:
„Były naprawdę wspaniałe siostry,
które były wzorem do naśladowania dla tak wielu ludzi
i – chociaż umarły, nadal są obecne. ”
„Nie zapominajmy o tym”.
S.M. Felicitas
lut 6, 2021 | AKTUALNOŚCI
Parafia pw. Świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu nad Odrą
W niedzielę 7.02.2021 o godz. 10.30 w kościele parafialnym pw. Świętych Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu nad Odrą będziemy dziękować za dar życia, powołania i posługiwania służebnicy Bożej s.M. Dulcissimy Hoffmann SMI. W czasie Eucharystii homilię wygłosi ks. dr Przemysław Krakowczyk SAC.
TV Misericordia
Msza Święta będzie transmitowana dzięki uprzejmości Telewizji Internetowej: TV Misericordia
https://www.youtube.com/channel/Telewizja Misericordia
https://www.youtube.com/channel/UCJdDpDfW-Lvfq0qs44LYDUA
Parafia św. Józefa Robotnika w Świętochłowicach Zgodzie
Msza święta dziękczynna za dar s.M. Dulcissimy Hoffmann z prośbą o beatyfikację, będzie sprawowana w niedzielę 7.02.2021 o godz. 07.30 w rodzinnej parafii Oblubienicy Krzyża w Świętochłowicach Zgodzie.
Transmisja z kościoła św. Józefa dostępna na kanale you tube pod adresem:
https://www.youtube.com/channel/ZgodaParafia
https://www.youtube.com/channel/UCGvPg4_uaYRqXpFDRvoPJUg
Duchowe uczestnictwo
W związku z panującą sytuacją epidemiczną w kraju, zachęcamy Przyjaciół Oblubienicy Krzyża do duchowego uczestnictwa w dziękczynieniu i wspólnej modlitwy.
https://youtu.be/thfmnRL7tI8
s.M. Małgorzata Cur SMI
lut 5, 2021 | AKTUALNOŚCI
W trzecią niedzielę stycznia odbyło się skupienie, w kolebce naszego Zgromadzania- w Domu Macierzystym we Wrocławiu, w którym wzięło udział kilkanaście kobiet. Tematem przewodnim była osoba Maryi „Cała piękna i pełna łaski”.
Po wezwaniu Ducha Świętego, odśpiewałyśmy jutrznię, która jest „głosem umiłowanej Oblubienicy Chrystusowej”, by uświęcić poranne godziny dnia i uprosić błogosławieństwo dla całego ludu chrześcijańskiego.
Pierwsza część skupienia, prowadzona przez s. Agnieszkę Plasło, została poświęcona istocie zawierzenia Maryi i oddania się Jej w „niewolę miłości”. Dla współczesnego człowieka, bycie niewolnikiem może budzić negatywne odczucia, aczkolwiek w rozumieniu chrześcijańskim i duchu traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montforta, niewolnik nie należy do siebie, ma swojego Pana i przez to jest nietykalny, chroniony. Zatem zawierzając się Jezusowi przez ręce Maryi znajdujemy się w bezpiecznej Arce, gdzie Zły nie ma dostępu. Ale oddać się można tylko osobie, którą się zna, ufa i kocha. Dlatego też druga część spotkania była poświęcona przeszkodom, na które napotykamy w relacji z Bogiem i Maryją. Te przeszkody są w nas samych. Jest nią zbytnia koncentracja na sobie i swoich potrzebach, która zamyka nas w egoizmie i pogłębia wady. Alternatywą jest wejście na drogę obumierania, tj „ziarno wpadłszy w ziemię wpierw obumiera, by wydać plon” i wyboru wartości, by zakorzeniły się w nas cnoty.
Kolejno zatrzymałyśmy się na relacji z własną matką. Wieź matka- dziecko jest najgłębszą więzią. Często przez trudne relacje z mamą patrzy się na Maryję i w związku z tym, może się Ona wydawać odległa, niedostępna, nieobecna… Relacja z matką przekłada się na różne płaszczyzny relacyjne, np.: przełożony – podwładny, nauczyciel- uczeń, pracodawca- pracownik. Uświadomienie sobie tych mechanizmów, daje możliwość zmiany. Jeśli żyjemy w coraz większej świadomości tego, co w nas się kryje, stajemy się bardziej wolni wewnętrznie.
Po spotkaniu formacyjnym dzieliłyśmy się działaniem Słowa Bożego w naszym życiu. Rozważałyśmy Zwiastowanie Maryi wg Ewangelii św. Łukasza.
W dalszym programie konferencje wygłosił o. Łukasz Mścisławski OP, który przypomniał, ze jesteśmy dziełem miłości Boga, stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, a naszym celem, domem i ojczyzną jest łono Boga Ojca. Podobieństwo człowieka do Boga jest w nas głębsze niż grzech. Wielu ludzi nie odkryło swojej tożsamości i nie wie kim naprawdę jest, jak jest cenny i piękny w oczach Boga. Dlatego na pomoc przychodzi nam Maryja. Jako najbardziej wdzięczne stworzenie, której życie było pieśnią wdzięczności za wielkie dzieła, uczynione przez Boga, zawsze uczy koncentracji na Jezusie i przyjmowania Jego Słowa. Przyjęte Słowo nadaje naszemu życiu właściwy kierunek.
Przez całe popołudnie, uczestniczki skupienia miały możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania, do rozmów oraz adoracji Najświętszego Sakramentu z piękną oprawą muzyczną. Na koniec spotkania, nakarmiłyśmy się Słowem i Ciałem Jezusa podczas Eucharystii.
Podczas radosnej agapy podzieliłyśmy się owocami tego dnia, dziękując Bogu za wielkie rzeczy które nam dziś uczynił.
Skupienia dla kobiet będą odbywać się cyklicznie, by wchodzić w głąb duchowości maryjnej i oddać się w „niewolę miłości”.
Oto krótkie świadectwa uczestniczek skupienia:
Szczęść Boże. Nazywam się Agata i mieszkam w Łodzi. Dnia 23 stycznia uczestniczyłam w dniu skupienia „Cała piękna i pełna łaski” we Wrocławiu organizowanym przez Siostry Maryi Niepokalanej.
Czasami się słyszy że to lub tamto zadziało się przypadkiem i właśnie w taki sposób ja też tam się znalazłam, bo pojechałam, aby spotkać się z siostrą prowadzącą i dwoma znajomymi bardziej niż dla tematu i skupienia. Takie miałam motywacje.
Jednak widzę jak bardzo Pan Jezus chciał abym tam się znalazła.
Od jakiegoś czasu przerabiam w sobie temat „relacja z mamą” jaka powinna być? Czym się charakteryzuje? Czego u mnie w rodzinie nie było itd., wiem że pomimo trudności (wychowywał mnie bardziej tata), to jest coś, co muszę przepracować w sobie i nawet za to już się pomału wzięłam. Jadąc na ten dzień skupienia czytałam książkę o tym w pociągu. Jakie było moje zdziwienie kiedy siostra zaczęła o tym SAMYM mówić na konferencji!
Aby poznać się bliżej z Matką Bożą to trzeba najpierw przyjrzeć się własnej relacji z mamą. Taki zbieg okoliczności ? Nie sądzę. Pan Bóg się o mnie troszczy i widzę to JEGO prowadzenie mnie.
W spokojnej atmosferze i w niewielkim gronie i otwartości pozostałych uczestniczek, dowiedziałam się też jak patrzeć na „potrzeby”, które mnie rozwijają, a które sprawiają, że przechylam się bardziej w stronę egoizmu.
Dobrze było tam być, skorzystałam też z rozmowy z kapłanem. Myślę że ten sobotni czas już we mnie procentuje, czekam na kolejne spotkania, bo słyszałam że są w planach.
Agata
„Dla mnie ten dzień skupienia, to był czas łaski… Od początku czułam Bożą Obecność pośród nas i Obecność Maryi… Dla mnie zaczął się proces uzdrawiania relacji z moją mamą, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak tego potrzebuje i jaki wpływ ma to na moje życie. Zostałam zachęcona do pracy nad sobą, zdaję sobie sprawę, że to będzie proces, ale ważne, że zostałam do tego zachęcona i wierzę, że Pan Jezus i Maryja pomogą mi. Był to czas dobrych rozmów, bycia w relacji z innym. Rozmowa z Ojcem bardzo dużo mi dała, poczułam jak napięcie schodzi ze mnie. Dobrze jest usłyszeć, że mogę przyjść do Jezusa z tym w czym jestem słaba, sama wychowuję dzieci i chyba wydawało mi się, że muszę z wszystkim dać sobie radę, że nie ma miejsca na słabość. Cała oprawa, przygotowanie było bardzo dobre. Od Sióstr biło takie ciepło, uśmiech sprawiał, że osoby czuły się przyjęte. Dziękuję za pieśni na Adoracji i Eucharystii- dotykały serca, były pięknie przygotowane. Polecam i zachęcam każdego do przeżycia takich dni skupienia, to naprawdę czas Łaski Bożej”.
Asia
„W dniu 23 stycznia miałam przyjemność uczestniczyć w dniu skupienia we Wrocławiu pt. „Cała piękna i pełna łaski”. Zacznę słowami piosenki, którymi było nam dane zakończyć spotkanie:
„Niech nasza droga będzie wspólna
Niech nasza modlitwa pokorna
Nasza Miłość potężna
Nasza Radość Wieczna”
Człowiek się zmienia … lata lecą, ale jedno wiem na pewno, gdyby nie siostry prawie 10 lat temu, nie byłoby mnie dziś tutaj… Zaczęłam od czasu, bo to czas pokazuje ile miłości, jest włożone w każde spotkanie 😊. Po całym spotkaniu stwierdzam, że nic się nie dzieje bez przyczyny i tak właśnie jest w dzisiejszych czasach pandemii- człowiek potrzebuje takiej Lampy w postaci sióstr, które pomogą być na właściwej ścieżce.
Dzięki s. Racheli oraz s. Agnieszce mamy możliwość iść właściwą ścieżką, za co bardzo im dziękuję 😊.
W czasie pandemii odeszłam daleko od Boga i Maryi do tego stopnia, że każdy mały kłopot zwalałam na Nich, myślałam, że mi Ich nie brakuje. Myliłam się bardzo … Brakuje mi Kościoła. Odwagi do podjęcia ryzyka i zaufania na nowo. Poczułam to już na jutrzni. Pierwsze łzy pod powiekami… myśl „co się dzieje?” Spotkanie z s. Agnieszką, które mocno wchodziło w głąb, choć nie każde słowo, które było wypowiedziane mi się podobało, ponieważ pokazywało jak bardzo dużo pracy przede mną, ale także ile już przeszłam…
Zakończeniem tego spotkania była praca z Pismem Świętym i dzielenie się słowem Bożym (ŁK 1,26-38)
Pan mnie zatrzymał nad moim wewnętrznym monologiem złości i wskazał mi dwa wersety Łk 1,30 „Nie bój się” oraz Łk 1,37 „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Jezus wprowadził spokój oraz poczucie bezpieczeństwa tymi słowami. Bardzo Dziękuję siostrom za możliwość spotkania, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim duchowo.”
Karina
„Dzień skupienia, był pięknym czasem zasłuchania się w siebie. W ciszy przed Panem Jezusem mogłam przyjrzeć się swojemu sercu, swoim pragnieniom. Maryja szczególnie w tym czasie dała odczuć swoją obecność, bliskość. Dzięki treścią przekazanym nam przez s. Agnieszkę i o. Łukasza odkryłam Maryję na nowo jako Matkę”.
Julia
„Myślę, że po dniu skupienia jeszcze wszystko mi się układa zarówno w głowie jak i sercu i że owoce będą bardziej widoczne z czasem, jednak jestem przekonana, że na pewno będą, ponieważ było dość sporo walki duchowej przed i w trakcie spotkania.
Podczas konferencji dowiedziałam się ciekawych rzeczy, co ma wpływ na naszą kobiecość i relację z Maryją, ale i również z ludźmi, z którymi spotykamy się na co dzień. Przypomniało mi także, że wszystko co się dzieje w naszym życiu ma sens i że Pan Bóg czuwa nad wszystkim, a to, co zostało zawierzone Maryi nie zginie na wieki.
Odbyłam bardzo ważną dla mnie rozmowę z siostrą Agnieszką, po której poczułam pokój serca i jeszcze większe pragnienie budowania głębokiej relacji z Jezusem.
Bóg zapłać za tą piękną i ważną inicjatywę :)”
Magda
sty 31, 2021 | AKTUALNOŚCI
W latach 70-tych Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej otworzyło placówkę misyjną w Tanzanii, w regionie Lindi, w dystrykcie Nachingwea, w parafii Kilimarondo.
Siostry prowadziły różnorodną działalność apostolską zgodną z charyzmatem Zgromadzenia.
Matka Innocencja była bardzo zaangażowana w pomoc dziewczętom i matkom, ale także skupiła się na opiece nad dziewczętami. Jedną ze wspaniałych inicjatyw, jakie prowadziła, było założenie grupy maryjnej, do której pod jej przewodnictwem dołączyło wiele dziewcząt. Byłam jedną z tych dziewczyn. Grupa ta pomagała dziewczętom uczyć się różnych duchowych rzeczy, ale Matka Innocencja wykorzystywała te spotkania także, aby dać nam podstawy do codziennego życia i nauczyć nas wielu rzeczy. W ten sposób uczyła nas modlitwy, miłości i różnych umiejętności życia codziennego, takich jak szycie, ogrodnictwo, sport, rolnictwo, higiena.
Podczas swojego życia w Tanzanii, Matka Innocencja pomogła wielu dziewczętom w wielu kwestiach związanych z edukacją, wiele dziewcząt zostało przez nią wykształconych i miało możliwość pracy w różnych dziedzinach, takich jak zdrowie, edukacja, gastronomia, między innymi; ja również byłam uczona przez Matkę Innocencję od przedszkola do czwartej klasy, a obecnie pracuję jako urzędnik państwowy w departamencie edukacji w Tanzanii.
Matka Innocencja potrafiła pomagać ludziom z różnymi problemami, także chorym i niepełnosprawnym.
Oprócz tego, co robiła dla dziewczynek, założyła przedszkole, gdzie małe dzieci uczyły się za darmo i przyjmowała wszystkie dzieci bez wyjątku. Swoją miłością wykształciła dzieci, uszyłyśmy im piękne mundurki, dostały dobre jedzenie, kaszę, mleko i pszenicę, ale także gdy były chore, dobrze je leczyła.
Matka Innocencja uwielbiała przebywać z dziewczynkami przez cały czas i rozmawiać z nimi, w każdą niedzielę popołudniu chodziłyśmy z nią w góry, aby razem spacerować i śpiewać, byłyśmy bardzo szczęśliwe, bo uczyła nas miłości.
Chodziliśmy również do szpitala, aby odwiedzać pacjentów i przynieść im drobne upominki. Matka Innocencja uwielbiała rozmawiać z innymi, poznawać tanzańską kulturę, na przykład, lubiła nosić kitenge (typowy strój dla tanzańskich kobiet), kiedy pracowała lub podróżowała, lubiła jeść tanzańskie jedzenie, takie jak owsianka, ugali, szpinak, okra, itp.
To nie było wszystko. Matka Innocencja otworzyła również ośrodek, w którym uczyła młode dziewczęta dobrych manier i etykiety. Uczyła ich modlitwy, uprzejmości i szacunku, a także zasad kultury afrykańskiej, gdyż sama wiele z niej już poznała i zrozumiała.
Założyła również ośrodek dla dziewcząt, które chciały zostać zakonnicami. Ośrodek został założony 8 grudnia 1987 roku, a dziewczęta zaczęły w nim oficjalnie uczestniczyć. Wszystko to było wysiłkiem Matki Innocencji, aby pomóc dziewczętom w Tanzanii i dać im przyszłość.
Matka Innocencja, która wychowała nas jako swoje dzieci, zdołała dać nam solidne podstawy do życia, którymi żyjemy do dziś. To, czego się od niej nauczyliśmy, żyje w nas dalej.
Jest tak wiele rzeczy, które zrobiła w Tanzanii w ciągu swojego życia, ale nie jestem w stanie ich wszystkich wymienić. Na przykład, Matka Innocencja nauczyła nas również dekorować kościół i organizować nabożeństwa.
Bardzo nas kochała, dawała nam drobne prezenty, ubierała nas, dawała nam wszystko, czego potrzebowaliśmy, jak ubrania, buty itp.
Nie tylko to, ale w rejonie misji Kilimarondo zbudowała piękne budynki, które do dziś służą między innymi jako domy opieki, założyła duże gospodarstwa rolne, które do dziś są wykorzystywane przez wspólnotę.
Nie zapomnimy s. Innocencji, ponieważ dużą część jej życia w Afryce / Tanzanii stanowiła pomoc ludziom z różnymi problemami i tworzenie lepszych podstaw do życia materialnego i zakonnego dla dziewcząt.
Z tej okazji chciałabym złożyć wyrazy współczucia wspólnocie Sióstr Maryi Niepokalanej i wszystkim, którzy znali Matkę Innocencję. Dziękujemy Bogu za wszystko, za dar s. Innocencji, bo my kochaliśmy ją, naszą drogą Matkę, ale Bóg kochał ją bardziej.
NIECH JEJ DUSZA SPOCZYWA Z BOGIEM W DOBRYM MIEJSCU W RAJU, AMEN.
JESTEM MARY CHAKALE, JESTEM JEDNĄ Z DZIEWCZYNEK WYCHOWANYCH PRZEZ MATKĘ INNOCENCJĘ, BARDZO KOCHAŁAM MOJĄ MATKĘ I ZAWSZE BĘDĘ O NIEJ PAMIĘTAĆ W MODLITWIE.
(Na zdjęciu Mary Chakale z czasu posługi s. Innocencji w Tanzanii)
sty 31, 2021 | AKTUALNOŚCI
Siostra Innocencja była jedną z założycielek naszych misji w Tanzanii. Poniżej przedstawiamy życiorys, który s. Innocencja napisała kilka lat temu.
„Do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej wstąpiłam w Katowicach w 1963 r, obłóczyny miałam16.08.1964 r. we Wrocławiu. Pierwsza Profesja 08.12.1966 r. we Wrocławiu. Pierwsza moja praca w Kurii jako sekretarka Biskupa Bednorza. W tym czasie również chodziłam do trzyletniej Szkoły Katechetycznej. Praca w biurze nie dawała mi satysfakcji i podjęłam ten trud z nadzieją o zmianie pracy. To się stało choć nie było łatwo, bo Biskup nie chciał mnie zwolnić. Z wielką radością poszłam uczyć dzieci do Brzezia, to był mój żywioł i z radością zbliżałam dzieci do Boga. W roku 1971,08.12 złożyłam wieczne śluby zakonne. Brzezie to jak drugi mój dom. Pracując wśród Was uczyłam się dorastać do miłosierdzia. Zacne Omy i Starki swym życiem otwierały mi drogi do przyszłości. Ucząc dzieci poznawałam nie tylko ich, ale i rodziny. Pobyt tutaj przygotowywał mnie na wyjazd na misje i tak się stało. W roku 1972 wyjechałam do Tanzanii, w inny świat który mnie nie przestraszał. Początki były trudne. Nieznajomość języka hamowało działalność. To pierwsza praca siadając z dziećmi na schodach przed domem, a one były nauczycielami. Wszędzie chodziłam z kartką i długopisem zapisując słowa. I tak szła nauka w tempie przyśpieszonym. Na moją korzyść szybko się nauczyłam mówić. Masa dzieci przychodziła codziennie, więc ksiądz powiedział, że otworzymy przedszkole. I tak się stało, na wielkim placu przed domem zbierały się dzieci. Było wesoło, śpiewy, zabawy i inne zajęcia radowały dzieci. Potem zaczęliśmy budowę przedszkola i szukania starszych dziewczynek do pomocy, udało się. Praca kwitła i wydawała owoce, dzieci zdobywały kulturę i wychowanie religijne. Z polecenia Biskupa doszła praca wśród kobiet katolickich, zakładania kółek pomocy domowych, uczenie higieny, gotowania, szycia, uprawa ogrodów warzywnych i kultura. Było to piękne, ale trudne językowo. Przyszedł czas, że udało mi się ukończyć kurs języka suahili nad Jeziorem Wiktoria i problem się rozwiązał. Mimo innych zajęć zaczęłam uczyć dzieci w szkole religii. Początki są zawsze trudne, ale ich się nie bałam. Zaczynaliśmy różne budowy, internat dla dziewcząt, dom dla kobiet, miałyśmy dużo pola uprawnego. Przyswajaliśmy gotowania w naszym stylu, hodowla i tak rok za rokiem było lepiej. Kochałam dzieci i tych ludzi i tam zostawiłam cząstkę prawdziwej miłości. Wiedziałam, że jestem potrzebna ,razem z nimi doznałam uczucia głodu i radości. Dziś w Tanzanii mamy nasze czarne Siostry, a ja jestem z nimi swą modlitwą i różnymi gestami pomocy. W Tanzanii byłam 21 lat, wróciłam gdyż różne dolegliwości nie pozwalały być dłużej. Po powrocie wróciłam do Brzezia, pracowałam w zakrystii i przygotowywałam małe dzieci do Wczesnej Komunii Świętej. Było cudownie. Po upływie czasu poszłam do Gorzowa do Kurii Biskupiej na przełożoną, po kilku latach do Studzianny w tym samym charakterze. Byłam w Domachowie, Strzybnicy, a teraz jestem w Brennej Leśnicy. Brenna jest piękna, pracujemy z młodzieżą i ludźmi, którzy przyjeżdżają wypocząć, mamy miejsca, zapraszam.”
Z Brennej, Siostra Innocencja ze względu na ciężką chorobę wymagającą opieki, została przewieziona do
Domu Prowincjalnego we Wrocławiu. Pan wziął Ją do siebie dnia 26 stycznia 2021r.
Pokój Jej Duszy
sty 27, 2021 | AKTUALNOŚCI
Przede wszystkim lepiej znać tło.
Co to jest wspólnota chrześcijańska?
Jest to więź i solidarność, które dzielą ze sobą rodziny, aby pomagać sobie we wszystkich sytuacjach, takich jak problemy i radości, życie chrześcijańskie w miłości, pokoju i pokorze we wspólnotach (Dz 2, 42-47).
Kościół w Afryce, zwłaszcza w krajach AMECEA (kraje południowe i wschodnie), opracował system ułatwiający ewangelizację. Mianowicie, aby zaangażować chrześcijan w okolicy poprzez działalność apostolską i pozwolić im uczestniczyć w posługach Kościoła. Zaczyna się od małych grup, a nawet pojedynczych rodzin.
Kiedy mówimy o potrzebach małych wspólnot rzymsko-katolickich, uwzględniamy sakramenty i inne potrzeby wiary. Jest kilka wskazówek, za którymi należy podążać: po pierwsze, zainteresowani wierzący, którzy chcą służyć, powinni skontaktować się z liderami małej wspólnoty, aby zobaczyć, jakie są potrzeby; Po drugie, przedstawiają się proboszczowi i innym przywódcom kościoła w liście polecającym. To standardowy sposób na poznanie liderów, podopiecznego i ich potrzeb.
Dlatego katecheci i odpowiedzialny kapłan mogą potwierdzić, czy wiara i obrzędy Kościoła były przestrzegane i czy współpraca jest korzystna dla lokalnej wspólnoty. W takim przypadku zainteresowani mogą pomóc w udzielaniu i przyjmowaniu sakramentów oraz innych ważnych posług we wspólnocie. To jest dobry model ewangelizacji dla ludu Bożego.
Z mojego doświadczenia ewangelizacyjnego wynika, że ten model małej wspólnoty jest wspaniałym sposobem, aby pomóc całemu ludowi Bożemu i lokalnej społeczności, a także przygotować uczniów i katechetów do nauczania I przygotowywania do sakramentów. Na szczęście był tego dobry przykład na przełomie 2020-21 r. Mieliśmy 110 uczniów, którzy przyjęli pierwszą Komunię Świętą.
Sr Teresia Mgwilanga